Michael O'Leary prezes Ryanair ponownie stwierdził, że na wielu trasach wystarczy tylko jeden pilot. W przypadku jego niedyspozycji, powinna go zastąpić... stewardesa.
Wypowiedź prezesa największej, niskokosztowej linii europejskiej została zamieszczona w ostatnim wydaniu Business Week. Michael O'Leary stwierdził, że przy skomputeryzowaniu nowoczesnych samolotów, drugi pilot na wielu trasach staje się zbędny. Niech steruje ten cholerny komputer, powiedział.
W przypadku niedyspozycji pilota, maszynę powinien sprowadzić na ziemię jeden z członków personelu pokładowego, np. stewardesa. Michael O'Leary stwierdził, że można przeszkolić w tym manewrze wybranych członków załóg lub nawet cały personel latający.
Choć wiele pomysłów prezesa Ryanaira znalazło swoje zastosowanie i stało się podstawą jego dotychczasowych sukcesów, ta propozycja nie znajdzie jednak uznania we władzach, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo lotów.