Jesteśmy bardzo daleko od osiągnięcia celów lokalnej stabilizacji organizacyjnej w powierzonej polskiemu kontyngentowi w siłach ISAF/NATO afgańskiej prowincji Ghazni - ujawnił płk Piotr Łukasiewicz, pełnomocnik MON ds Afganistanu.
Płk Łukasiewicz mówił o swojej ocenie sytuacji w Afganistanie podczas publicznej debaty ekspertów i polityków na temat terminu wycofania polskich wojsk z Afganistanu. Zorganizowało ją Stowarzyszenie Euro-Atlantyckie.
Płk Łukasiewicz podał, że osiągnięcie stabilności i zagwarantowanie bezpieczeństwa w prowincji Ghazni własnymi siłami lokalnej administracji wymaga odpowiedniego wyekwipowania i wyszkolenia afgańskich sił policyjnych i wojskowych, które powinny liczyć minimum 7-8 tys. ludzi. Obecnie siły militarno-policyjne, którymi dysponuje gubernator prowincji dysponują tylko 3-4 tys. mundurowych. Stanowiska gubernatorów 19 dystryktów prowincji Ghazni obsadzone są przez tylko 5-6 ludzi. Część z nich rezyduje nie w podległym im statutowo terenie, a przy gubernatorze prowincji. Kilku wyznaczonych szefów dystryktów przebywa wręcz w spokojnym Dubaju nad Zatoką Perską...
Przypomnijmy, że rok temu MON zakładało doposażenie jednostek armii i policji w Ghazni w sprzęt, broń i amunicję, a także intensyfikację szkolenia afgańskich rekrutów. Pod koniec 2009 informowano, że w naszej strefie odpowiedzialności w Ghazni rozmieszczono tylko 2 bataliony piechoty i batalion wsparcia 3. Brygady 203. Korpusu armii afgańskiej (1800 żołnierzy), wyposażone w sprzęt bojowy jedynie w 70%. Naszym celem było zaś wówczas i jest nadal, jak należy sądzić, sformowanie i wyszkolenie pełnej - 5-6-batalionowej brygady afgańskiej.
Płk Łukasiewicz ocenia, że nie powiodło się konstruowanie afgańskiej demokracji od góry - od urzędu prezydenta. Amerykański dowódca sił ISAF/NATO w Afganistanie - gen. Stanley McChrystal, który usiłował zmienić tę strategię, wychodząc do ludzi z wiosek i ulic miast - został jednak zdymisjonowany przez prezydenta Obamę w czerwcu 2010, po serii swoich krytycznych wypowiedzi prasowych wobec pomysłów afgańskich polityków z Waszyngtonu.