Pilot myśliwca F-22, który rozbił się na Alasce, zginął. Choć jego ciało nie zostało odnalezione, oficjalnie stwierdził to dowódca jednostki.
Pilot, który zginął w katastrofie, to 31-letni kpt. Jeffrey Haney. Urodził się w Clarklake. Miał żonę - Annę i dwie córki. Do US Air Force wstąpił w 2003. Od 4,5 roku należał do 525th Fighter Squadron, 3rd Wing w Joint Base Elmendorf-Richardson. Pierwotnie chciał zostać pilotem samolotów pasażerskich. Jednak ograniczenie naboru przez linie lotnicze po zamachach z 11 września spowodowało, że trafił do USAF.
Kpt. Haney zginął 16 listopada w czasie rutynowego lotu szkolnego (Rozbił się F-22, 2010-11-17). Celem dwóch F-22 (kryptonim Rocky One i Rocky Three) było przechwycenie przeciwnika w warunkach nocnych. Według dowódcy 3rd Wing, płk. Jacka McMullena, transponder F-22 Rocky Three funkcjonował normalnie do chwili katastrofy. Zamilkł o 19:40, gdy samolot miał wracać do bazy. Wrak znaleziono w dolinie między dwoma wzgórzami, na wschód od rzeki Susitna, 3 km od mostu nad nią.
Na zdjęciu miejsca katastrofy widać krater, który powstał w wyniku uderzenia samolotu. Członkowie ekip poszukiwawczo-ratowniczych, korzystający ze śmigłowców HH-60 Pave Hawk i samolotu HC-130 King, nie znaleźli ciała pilota. Odnaleziono jedynie szczątki fotela katapultowego F-22 i fragmenty kombinezonu. W czasie poszukiwań temperatura spadała poniżej -25oC.