NASA i amerykańska Narodowa Fundacja Nauki (NSF) prowadzą badania stratosfery i przestrzeni okołoziemskiej na Antarktyce. Po raz pierwszy wykorzystuję do tego celu aż trzy wysokopułapowe, helowe balony jednocześnie.
Antarktyczne lato dostarcza wyjątkowo sprzyjających warunków do badań naukowych przy pomocy balonów. Po pierwsze, z powodu wirującego prądu strumieniowego, który pozwala statkom lżejszym od powietrza lecieć niemal po okręgu wokół bieguna. Po drugie, polarny dzień powoduje, że różnice temperatur w ciągu doby zmieniają się nieznacznie, pozwalając na utrzymanie podobnego pułapu.
Ten rok jest jednak wyjątkowy. NASA i NSF w ciągu ośmiu dni wypuściły aż trzy balony stratosferyczne. CREAM z aparaturą mierzącą spektrum promieniowania kosmicznego wysokiej energii (pochodzą z supernowych), przygotowaną przez Uniwersytet Maryland, wystartował 19 grudnia. ATIC - wspólne przedsięwzięcie japońskiego centrum akceleratora wysokich energii w Tsukubie i uniwersytetu stanowego w Luizjanie - bada elektrony promieniowania kosmicznego. Wzniósł się w powietrze 26 grudnia. BESS, który wystartował 22 grudnia, wyposażony jest w spektrometr NASA, który służy do badań antymaterii i czarnych dziur.
Każdy balon wystartował ze stacji badawczej McMurdo należącej do NSF. Poruszają się ze średnią prędkością 25-30 km/h, na pułapie 30-40 km i powrócą w rejon stacji po 30-40 dniach. Osiągnięta wysokość jest wystarczająca do zbierania danych bez konieczności realizowania kosztownych badań przy pomocy satelitów. Masa podwieszeń to średnio 1940 kg. Jeden balon może więc przenosić aparaturę umieszczaną w dużym satelicie.
Badania tego typu prowadzone są stale od kilku lat . Jednak dopiero w tym sezonie przy pomocy trzech balonów.