Francuskie biuro analiz wypadków lotniczych BEA potwierdziło odnalezienie na dnie Atlantyku szczątków Airbusa 330-203 linii Air France, który rozbił się 1 czerwca 2009 z 228 osobami na pokładzie.
W trakcie pierwszego etapu poszukiwań, realizowanego zaraz po katastrofie, znaleziono ciała 51 ofiar oraz 600 fragmentów samolotu (zobacz także: Katastrofa A330 - bez przełomu). Później podjęto jeszcze dwie wyprawy, z udziałem jednostek podwodnych. Mimo, że w czerwcu ubiegłego roku raportowano o zlokalizowaniu słabego sygnału z nadajnika rejestratora lotów, nie udało się wtedy odszukać na dnie Atlantyku pozostałości po A330-203.
Sukcesem zakończył się dopiero 4. etap poszukiwań, rozpoczęty w lutym, a prowadzony ze statku Alucia. Jego załoga zlokalizowała 3 kwietnia pozostałości Airbusa: silnik, fragment jednego ze skrzydeł, wraz z kołami podwozia głównego oraz część kadłuba.
Pozostałości leżały na powierzchni 200x600 m, na głębokości 3800-4000 m. Względnie niewielkie rozmiary rejonu odkrycia i dobry stan elementów wraku, dają nadzieję na odnalezienie pozostałych fragmentów samolotu, w tym najważniejsze z punktu widzenia śledztwa rejestratory lotu i rozmów załogi.
Przedstawiciele Bureau d'Enquetes et d'Analyses poinformowali również o odnalezieniu dwóch ciał. Szczegóły dotyczące zmarłych będą podane dopiero po poinformowaniu rodzin. BEA zapowiedziała jednak na dzisiejsze popołudnie konferencję prasową, dotyczącą ostatnich odkryć.