Dzisiaj w Arabii Saudyjskiej rozbił się F-15C. Pilot zginął. Z kolei w Afganistanie spadł francuski Mirage 2000D. Piloci katapultowali się.
Lakoniczne oświadczenie saudyjskiego resortu obrony informuje, że do wypadku doszło nad Prowincją Wschodnią królestwa, czyli największym, wschodnim regionem kraju, w trakcie lotu ćwiczebnego. Pilot myśliwca zginął. Przyczyny zdarzenia nie są na razie znane, a ich zbadaniem zajęła się specjalna komisja.
Pierwsze F-15C/D rozpoczęły służbę w saudyjskich wojskach lotniczych w 1981. Obecnie w jednostkach operacyjnych pozostaje 56 samolotów jednomiejscowych i ok. 25 w wersji szkolno-bojowej. Nie ma informacji o ich stanie technicznym, można jednak przypuszczać, że trapią je takie same przypadłości jak równie wiekowe samoloty USAF (zobacz: 180 F-15 może zakończyć służbę). Rijad negocjuje obecnie ostatnie szczegóły zakupu nowej partii F-15, modelu SA, które powinny zastąpić stare myśliwce (zobacz: 84 F-15 dla Arabii Saudyjskiej?).
Również dzisiaj doszło do wypadku innego myśliwca. Francuski Dassault Mirage 2000D (czyli wersja uderzeniowa), rozbił się rano 100 km na zachód od miejscowości Fareh. Piloci bezpiecznie katapultowali się i zostali przejęci przez wojska koalicyjne.
Rzecznik prasowy francuskich sił zbrojnych wykluczył ostrzał z ziemi. Przyczyny wypadku nadal nie są znane. Dodał, że była to pierwsza strata wojsk lotniczych w czasie 10-letniego zaangażowania w operację afgańską.
Francuzi utrzymywali w ostatnim okresie stosunkowo silny komponent lotniczy w Afganistanie. Składał się on z 3 myśliwców Rafale i tyluż Mirage 2000D. Myśliwce bombardujące są uzupełniane - nie licząc śmigłowców uderzeniowych i transportowych - przez 2 samoloty tankujące C-135F (zobacz: Rafale wracają do Afganistanu).