Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Spalony po lądowaniu

Lotnictwo cywilne, 18 czerwca 2011

Przedstawiciele Liberty Foundation przedstawili przebieg wtorkowego wypadku zabytkowego B-17, nieco odmienny od pierwszych doniesień mediów.

Niepowetowana strata dla fanów lotnictwa. Tego B-17, Liberty Belle, będzie można oglądać już wyłącznie na fotografiach i filmach... / Zdjęcie: Liberty Foundation

Przyczyny wypadku nie są znane. Ray Fower, szef pilotów fundacji przedstawił jednak okoliczności zdarzenia, po tym jak w mediach pojawiły się informacje o dramatycznym przebiegu incydentu.

W poniedziałek, 20 minut po wystartowaniu z lokalnego lotniska w Aurorze, ok. 80 km od Chicago, zapalił się jeden z silników zabytkowego bombowca. Zasiadający za sterami kpt. John Hess, doświadczony pilot linii lotniczych Delta i mający za sobą kilka lat lotów na B-17 Liberty Belle, zdecydował się na natychmiastowe, przymusowe lądowanie na pobliskim polu.

W ciągu niecałych dwóch minut samolot bezpiecznie znalazł się na ziemi. Wszystkie 7 osób na pokładzie opuściło maszynę i zdążyło nawet zabrać swoje bagaże.

Liberty Belle, miał ciekawą historię. Wyprodukowany w 1944 B-17G nie zdążył wziąć udziału w II wojnie światowej. Po wycofaniu ze służby, przez 20 lat wykorzystywany był w Pratt & Whitney jako samolot testowy - na zdjęciu z silnikiem turbośmigłowym P&W T34 o mocy ok. 6-7,5 tys. KM (w zależności od wersji). Po uszkodzeniu w czasie tornada w 1978, został odkupiony przez Dona Brooksa, a od 1992 był remontowany przy użyciu podzespołów z innego uszkodzonego B-17. Powrócił do lotów w 2004 / Zdjęcie: US Navy

Mimo włączenia - jeszcze w locie - instalacji przeciwpożarowej, płomieni nie udało się jednak zgasić. Pożar rozprzestrzenił się na skrzydłowy zbiornik paliwa. Pilot towarzyszącego B-17, prywatnego T-6 Texan, naprowadzał z powietrza samochody straży pożarnej.

Samolot niedługo po wylądowaniu - zdjęcia robili członkowie załogi

Niestety, wozy nie mogły szybko dojechać na miejsce wypadku, z powodu rowów wokół pola. Tymczasem pożar rozprzestrzeniał się na kolejne zbiorniki paliwa. Załoga mogła tylko patrzeć na niszczenie zabytkowego samolotu. Straż dogasiła jedynie wrak.

Zdjęcia: chicagotribune.com

Wypadek miał miejsce dwa tygodnie po stracie innego zabytkowego samolotu, B-25 (zobacz: Wypadek B-25). Również i w tym bombowcu załoga zmuszona została do awaryjnego lądowania z powodu pożaru silnika.


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.