Według Liama Foxa brytyjskiego ministra obrony, koszt operacji libijskiej, od marca do września, zamknie się kwotą 260 mld GBP, z czego ponad połowę pochłonie zakup amunicji.
W pisemnym oświadczeniu dla parlamentarzystów, szef brytyjskiego resortu obrony poinformował, że dodatkowe obciążenia, które musi ponieść skarb państwa w związku z operacją Ellamy, wyniosą w ciągu 6 miesięcy 120 mln GPB. To koszty utrzymania i wykorzystywania samolotów, śmigłowców uderzeniowych i okrętów, zaangażowanych w blokadę i ataki przeciwko siłom wiernym rządowi w Trypolisie.
Ministerstwo szacuje, że dodatkowe 140 mln GBP pochłonie zakup amunicji, dla uzupełnienia zapasów pocisków samosterujących i naprowadzanych bomb lotniczych. Liam Fox poinformował, że kwoty te zgodził się pokryć resort finansów z rezerwy na bieżący rok budżetowy.
Dzisiaj resort obrony opublikował kolejny komunikat, dotyczący operacji nad Libią. Według danych NATO, statki powietrzne sojuszu odbyły od 19 marca ok. 12 tys. lotów bojowych, w tym 5 tys. uderzeniowych. W ich trakcie trafiono 2,4 tys. celów. Same samoloty brytyjskie zniszczyły - według deklaracji resortu - 500 celów, w tym 240 czołgów, innych pojazdów pancernych i dział oraz ponad 150 celów stacjonarnych, głównie bunkrów i magazynów amunicyjnych (zobacz także: Zniszczenie składów amunicji).
Ministerstwo ocenia, że działania te - w tym również niedawne wprowadzenie do walk śmigłowców uderzeniowych (zobacz: Przedłużenie misji nad Libią) - doprowadziło do znacznego osłabienia sił rządowych. Były również głównym czynnikiem ochrony mieszkańców Misraty. Obecnie linia frontu między lojalistami a rebeliantami przebiega nawet 40 km od granic tej drugiej co do wielkości metropolii kraju.