Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Spór o złoża gazu

Strategia i polityka, 10 sierpnia 2011

Narasta napięcie między Izraelem a Libanem po wytyczeniu przez Tel-Awiw granicy morskiej, anektującej złoża gazu ziemnego. Hezbollah grozi atakami, Izrael wzmocnił ochronę spornego terenu.

Do 24-godzinnej obserwacji rejonu platform wydobywczych Izrael zaangażował bezzałogowce IAI Heron / Zdjęcie: IAI

Odkryte w 2009 złoża, nazwane Tamar, znajdują się ok. 80 km na zachód od Hajfy, na wysokości granicy izraelsko-libańskiej. Złoża nie są jeszcze w pełni zagospodarowane. Wydobycie z pierwszego stanowiska, Tamar 1 ma rozpocząć się w 2012. Wiadomo już jednak, że są one jednymi z największych, z odkrytych pod dnem Morza Śródziemnego. Prace prowadzi amerykańsko-izraelskie konsorcjum pod kierownictwem Noble Energy.

Problem polega na tym, że złoża leżą na terytorium spornym między Izraelem a Libanem - do tej pory granica morska między obu krajami oraz wyłączne strefy ekonomiczne nie zostały wytyczone, z powodu niechęci Tel-Awiwu do koniecznego w takich wypadkach arbitrażu instytucji zagranicznych i długotrwałych negocjacji z Bejrutem.

W takiej sytuacji w ubiegłym miesiącu rząd Izraela przyjął demarkację granicy morskiej i wyznaczył rejon strefy ekonomicznej. Na nowych mapach złoża Tamar znalazły się w obszarze podległym Izraelowi. Dokumenty zostały przekazane ONZ do arbitrażu.

Spotkało się to ze sprzeciwem Libanu, a szczególnie Hezbollahu. Władze tego kraju przyjęły własną delimitację granicy i strefy ekonomicznej, w której zawierają się złoża gazu. Bejrut wskazuje również - zgodnie z prawdą - że o ile delimitacja, a więc wstępne ustalenie granicy, może być działaniem władz danego kraju, demarkacja jest działaniem szczegółowym i wymaga zgody sąsiadów i instytucji międzynarodowych. Po drugie, Izrael nie jest sygnatariuszem międzynarodowych umów o wyłącznych strefach ekonomicznych. Tel-Awiw liczy jednak na to, że - podobnie jak w wielu podobnych przypadkach - ostatecznym argumentem będą prowadzone prace wydobywcze.

Naim Qassem, zastępca przewodniczącego Hezbollahu ogłosił w związku z tym, że Liban wykorzysta wszystkie środki dla odzyskania kontroli nad spornym terenem i zachowania suwerenności terytorialnej kraju.

W Izraelu odczytano to jako groźbę użycia siły. W związku z tym marynarka wojenna wysłała okręty do stałego patrolowania terenu, zaś całodobową obserwację lotniczą prowadzą bsl typu Heron. Przedstawiciele sił zbrojnych uznali, że możliwe są zarówno ataki przy pomocy małych, szybkich łodzi, również samobójcze, jak i uderzenia rakietowe. Stwierdzono, że Hezbollah posiada możliwości zaatakowania przy pomocy pocisków rakietowych zarówno instalacji gazowych w portach, jak i platform wiertniczych.

Groźby Hezbollahu mają poparcie w doświadczeniach przeszłości. Organizacja ta zapowiadała walkę o zakończenie okupacji południa Libanu i zmusiła kilkunastoletnimi działaniami partyzanckimi o wiele liczniejsze wojska izraelskie do odwrotu. Potem kontynuowała działania wyłącznie w rejonie wsi Szeeba, anektowanej przez Tel-Awiw po 1967, a należącej wcześniej do Libanu, co było jednym z powodów inwazji izraelskiej w 2008.


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.