Już wkrótce Lufthansa Private Jet, spółka zajmująca się przewozami typu taxi, rozpocznie działalność przy pomocy własnych samolotów. W ten sposób niemieckie przewoźnik, kojarzony z największymi samolotami pasażerskimi, wzbogaci swoją flotę o niewielkie maszyny dyspozycyjne.
Lufthansa oferuje bardziej zamożnym klientom loty samolotami dyspozycyjnymi od 2005. 30% lotów odbywa się na stałych trasach, z wylotami z Frankfurtu, Monachium i Zurychu, a więc z lotnisk, na których operuje Lufthansa i Swiss International Airlines. Pozostałe to loty z punktu do punktu, na trasach, jakie wybiorą klienci. Jednak zlecenia realizowane były samolotami NetJetsEurope, stosunkowo niewielkiej spółki-córki amerykańskiego NetJets, dysponującego ponad 650 awionetkami.
Pod koniec 2007 Lufthansa wycofała się ze współpracy z NetJetsEurope. Powodem były - paradoksalnie - dobre wyniki finansowe. W 2007 zanotowano wzrost liczby lotów o 26%, w stosunku do roku poprzedniego. Zwiększyły się również zamówienia, w niektórych miesiącach nawet o 60%.
W związku z tym, niemiecki przewoźnik od marca zacznie otrzymywać własne, nowe samoloty. Przedsiębiorstwo będzie dysponowało 9 odrzutowcami. Najmniejszymi będą trzy Cessny Citation CJ1 dla 4 pasażerów. Od tego samego producenta będą pochodzić dwie Citation CJ3 i dwie Citation XLS, czyli samoloty odpowiednio dla 6 i 7 pasażerów (łącznie zamówienie na samoloty Cessny, wraz z pakietem treningowym, jest warte ok. 40 mln USD). Największymi odrzutowcami będą dwa regionalne Bombardiery CRJ200, przebudowane w 12-miejscowy samolot dyspozycyjny, podobny do modelu Challenger 850.
By sprostać większym zamówieniom, w okresach natężonego ruchu, Lufthansa zapowiedziała sfinalizowanie negocjacji o współpracy z 2-3 małymi przedsiębiorstwami przewozowymi. Już od grudnia ściśle współpracuje z niemieckim DC Aviation.