W Korei Południowej rozbił się wczoraj odrzutowiec akrobacyjny KAI T-50B, powstały na bazie samolotu szkolno-bojowego T-50. Jego pilot zginął.
Samolot należący do wojskowego zespołu akrobacyjnego Black Eagles uderzył w górę i spłonął w regionie Hoegseong, około 70 km na wschód od Seulu. Pilot, kpt. Kim zginął na miejscu. Przyczyna katastrofy nie jest jeszcze znana.
Z ogłoszonego komunikatu dowództwa wojsk lotniczych wynika, że o 10:23 czasu lokalnego z bazy lotniczej w miejscowości Wonju wystartowały dwa samoloty T-50B zespołu akrobacyjnego Black Eagles. Po pięciu minutach doszło do uderzenia o górę jednego z samolotów. Świadków wydarzenia powiedział, że samoloty leciały równolegle, a po chwili usłyszał wybuch i zobaczył płomień. Według informacji dowództwa wojsk lotniczych, przyczyna katastrofy nie jest jeszcze znana.
Mimo, że zespół akrobacyjny istnieje niemal od początku istnienia wojsk lotniczych Republiki Korei, grupa Black Eagles działa od 1994. Od tego czasu wydarzyły się już 3 katastrofy. W wyniku zderzenia w powietrzu dwóch samolotów odrzutowych Cessna A-37B Dragonfly, jeden z nich rozbił się, a jego pilot zginął. W 2006, w czasie pokazów lotniczych inny A-37B rozbił się w powodu usterki technicznej. Jego pilot, chcąc nie dopuścić do strat wśród widzów, sterował opadającą maszyną aż do momentu zderzenia z ziemią
Wczorajszy wypadek był pierwszą katastrofą od 2010, a więc od otrzymania nowych samolotów. W porównaniu do standardowych T-50, otrzymały one bardziej wytrzymały na przeciążenia płatowiec, co zrealizowano kosztem likwidacji cech bojowych. Wyprodukowano 10 egz. Black Eagles, jako jeden z nielicznych zespołów na świecie, wykonuje swoje akrobacje przy udziale 8 samolotów. Kolejne dwa służyły jako maszyny rezerwowe.