Afgańska Kam Air została wciągnięta na czarną listę Pentagonu, pozbawiającą linię możliwości świadczenia usług władzom USA. Powodem są zarzuty w handlu narkotykami.
Kam Air to największy prywatny przewoźnik w Afganistanie. Dysponuje 5 samolotami pasażerskimi oraz parą Boeingów 747-200F w wersji cargo. Oferuje połączenia krajowe oraz do wybranych państw Azji Południowej i Centralnej. Od ponad 2 lat afgańska linia ma natomiast zakaz operowania w przestrzeni powietrznej UE. Powodem był incydent z sierpnia 2010, kiedy startujący z brytyjskiego Kentu transportowy Douglas DC-8 zniszczył jedno ze świateł przy pasie startowym. Doszło także do pęknięcia kadłuba. Okazało się, że maksymalna masa startowa została z winy załogi przekroczona o niemal 12 t. W połączeniu z innymi zaniedbaniami uznano to za istotne przekroczenie zasad bezpieczeństwa uprawniające do nałożenia zakazu lotów.
Kolejne ograniczenie spowodowały oskarżenia o przemyt narkotyków. Jedna z najczęściej wykorzystywanych tras przez Kam Air to połączenie Kabul-Duszanbe. Przedstawiciele Pentagonu twierdzą, że afgańskimi samolotami pasażerskimi dostarczane jest do stolicy Tadżykistanu opium. Faktem jest, że właśnie przez ten kraj wiodą główne kanały przerzutowe dla produkowanych w Afganistanie narkotyków.
Umieszczenie na czarnej liście Pentagonu oznacza, że Kam Air nie będzie mógł ubiegać się o kontrakty na świadczenie usług transportowych dla stacjonujących w Afganistanie wojsk USA. Prawdopodobnie to właśnie chęć uzyskania zlecenia od Amerykanów spowodowała, że linia została objęta kontrolą przez Task Force 2010, instytucję powołaną przez NATO do zwalczania zjawiska korupcji i sprzeniewierzania środków finansowych w ramach misji ISAF. Jest ona odpowiedzialna m.in. za kontrolowanie i ocenianie umów zawieranych przez Sojusz z afgańskimi kontraktorami.
Nie wiadomo, jak decyzja Pentagonu wpłynie na plany biznesowe Kam Air. Spółka ta prowadzi bowiem rozmowy dotyczące połączenia się z narodowym przewoźnikiem, Ariana Afghan Airlines (AAA). Według ostatnich doniesień prasowych, negocjacje zostały już praktycznie zakończone. Obecnie strony oczekują jedynie na zgodę władz w Kabulu, które są właścicielami AAA.