Wiadomości
Według Forecast International (FI), w ciągu najbliższych 10 lat na świecie zostaną wyprodukowane 66 272 silniki odrzutowe o wartości 292 mld USD.
FI przewiduje, że obecny kryzys będzie odciskał swe piętno na producentach silników lotniczych do 2012, po czym nastąpi wzrost zamówień. To z kolei spowoduje istotny wzrost produkcji do 2018 włącznie.
Tradycyjnie największy udział w rynku będzie należał do General Electric, Rolls-Royce, CFM International i Pratt & Whitney, dostawców jednostek napędowych do samolotów pasażerskich. O ile obecnie nastąpiło załamanie wzrostu sprzedaży Boeinga i Airbusa, oba koncerny nadal dysponują imponującym portfelem zamówień, gwarantującym pracę dostawców silników na długie lata. Co więcej, tak producenci płatowców, jak i silników opracowują nowe konstrukcje, które zapewnią zbyt w przyszłych latach.
W nieco gorszej sytuacji znajdują się przedsiębiorstwa, który dostarczają układy napędowe dla odrzutowców dyspozycyjnych. Ich sprzedaż spadła w ostatnich miesiącach nawet o połowę, co spowodowało poważne problemy takich przedsiębiorstw jak Pratt & Whitney Kanada, Rolls-Royce, Honeywell i Williams. Z drugiej jednak strony, po okresie kryzysu spodziewane jest znaczne zwiększenie zamówień, również za sprawą obecnie opracowywanych lub wdrażanych, nowych konstrukcji.
O wiele bardziej stabilne są zamówienia wojskowe, choć i w tym segmencie notuje się sporo odwołań kontraktów lub renegocjacji warunków dostaw. Największy wpływ na kondycję sektora wojskowego ma - tradycyjnie - sytuacja w USA. Widoczne są pierwsze, długofalowe działania oszczędnościowe, których symbolem jest brak akceptacji Pentagonu na rozwój alternatywnego silnika dla myśliwców F-35 (zobacz: Walka o F136). Na razie jednak nie ma innych, niepokojących sygnałów dla producentów silników odrzutowych.

FI przewiduje, że obecny kryzys będzie odciskał swe piętno na producentach silników lotniczych do 2012, po czym nastąpi wzrost zamówień. To z kolei spowoduje istotny wzrost produkcji do 2018 włącznie.
Tradycyjnie największy udział w rynku będzie należał do General Electric, Rolls-Royce, CFM International i Pratt & Whitney, dostawców jednostek napędowych do samolotów pasażerskich. O ile obecnie nastąpiło załamanie wzrostu sprzedaży Boeinga i Airbusa, oba koncerny nadal dysponują imponującym portfelem zamówień, gwarantującym pracę dostawców silników na długie lata. Co więcej, tak producenci płatowców, jak i silników opracowują nowe konstrukcje, które zapewnią zbyt w przyszłych latach.
W nieco gorszej sytuacji znajdują się przedsiębiorstwa, który dostarczają układy napędowe dla odrzutowców dyspozycyjnych. Ich sprzedaż spadła w ostatnich miesiącach nawet o połowę, co spowodowało poważne problemy takich przedsiębiorstw jak Pratt & Whitney Kanada, Rolls-Royce, Honeywell i Williams. Z drugiej jednak strony, po okresie kryzysu spodziewane jest znaczne zwiększenie zamówień, również za sprawą obecnie opracowywanych lub wdrażanych, nowych konstrukcji.
O wiele bardziej stabilne są zamówienia wojskowe, choć i w tym segmencie notuje się sporo odwołań kontraktów lub renegocjacji warunków dostaw. Największy wpływ na kondycję sektora wojskowego ma - tradycyjnie - sytuacja w USA. Widoczne są pierwsze, długofalowe działania oszczędnościowe, których symbolem jest brak akceptacji Pentagonu na rozwój alternatywnego silnika dla myśliwców F-35 (zobacz: Walka o F136). Na razie jednak nie ma innych, niepokojących sygnałów dla producentów silników odrzutowych.