Afgańscy islamiści przypuścili szturm na międzynarodowy port lotniczy w Kandaharze na południu kraju.
We wtorkowy wieczór międzynarodowe lotnisko w Kandaharze zamieniło się w pole walki między afgańskimi talibami a siłami bezpieczeństwa. Grupa co najmniej 10 islamistów wdarła się na teren portu lotniczego i rozpoczęła ostrzał zabudowań i pozycji zajmowanych przez lokalnych żołnierzy i siły wielonarodowe służące w Afganistanie w ramach natowskiej misji wojskowej.
Wymiana ognia trwała co najmniej kilka godzin i zakończyła się dopiero po interwencji żołnierzy afgańskich wojsk specjalnych, wysłanych na pomoc obrońcom lotniska. Dokładna liczba ofiar wtorkowego incydentu wciąż nie jest znana, a media relacjonujące zajście podają sprzeczne dane. Według źródeł wśród miejscowych władz, na które powołuje się część agencji prasowych, w ataku na lotnisko zginąć mogło nawet kilkunastu żołnierzy i cywilów. Śmierć ponieść miała też zdecydowana większość napastników.
Wczorajszy incydent jest kolejnym przykładem śmiałych akcji zbrojnych przeprowadzonych przez afgańskich islamistów w ostatnich miesiącach. Ataki na siły rządowe i obiekty administracji państwowej nasiliły się pod koniec ub.r. (Afgańczycy poddali się talibom, 2015-11-15; Atak na afgańskich pograniczników, 2015-10-14), gdy z Afganistanu wycofano większość zachodnich wojsk (Australia zamknęła Camp Baker, 2015-11-17). Na miejscu pozostały jedynie skromne siły wielonarodowe służące w ramach misji Resolute Support (Więcej Niemców w Afganistanie, 2015-11-13; Brytyjczycy zostają w Afganistanie, 2015-10-27). Wojska te nie angażują się jednak bezpośrednio w działania zbrojne i koncentrują się na szkoleniu i doradzaniu Afgańczykom (ScanEagle dla Afganistanu, 2015-11-26).