Przedłużenie umowy o współpracy USA z Izraelem może zaowocować także sprzedażą amerykańskich samolotów bojowych krajom arabskim.
Cytowany przez Defense News senator Bob Corker, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych, stwierdził, że rząd w Waszyngtonie, po przyznaniu Izraelowi przez wsparcia na kolejną dekadę (2019-2028) w wysokości 3,8 mld USD rocznie, zamierza zezwolić na sprzedaż samolotów bojowych do krajów arabskich. W grę wchodzą transakcje z Bahrajnem, Katarem i Kuwejtem (10 F-15D dla Izraela, 2016-09-17).
Wszystkie w/w państwa od co najmniej 2 lat aplikują o możliwość zakupienia od USA nowych samolotów wielozadaniowych. Katar wnioskuje o 72 uderzeniowe F-15E Strike Eagle, Kuwejt – 28 F/A-18E/F Super Hornet (Kuwejt kupił Super Hornety?, 2015-05-07), a Bahrajn – 18 F-16V (Bahrajn chce kupić F-16V, 2016-01-27).
Izraelscy oficjele dyskutowali z Białym Domem na temat sprzedaży Arabom nowych samolotów bojowych, ale unikali publicznych wypowiedzi na ten temat, nie chcąc być postrzegani jako przeciwnicy transakcji, których sfinalizowanie byłoby olbrzymią pomocą zwłaszcza dla Boeinga, który od dawna nie może zdobyć nowych klientów na F-15 i F/A-18, produkowane w zakładach w St. Louis. Dopiero w ubiegłym tygodniu były minister obrony Izraela Mosze Ya’alon odpowiadając na pytania Defense News przyznał, że w pewnych kwestiach Izrael ma prawo do sprzeciwienia się sprzedaży amerykańskiego uzbrojenia. Ma to na celu utrzymanie przewagi militarnej Izraela, a w tych przypadkach istniały pewne obawy.
Jednak senator Lindsey Graham z Komisji Sił Zbrojnych powiedział, że nie rozmawiał z Izraelczykami na temat sprzedaży samolotów bojowych krajom arabskim. Zgadzam się na nie. Uważam, że powinniśmy wzmacniać naszych arabskich sojuszników. Nie uważam, że zmieni to relacje z Izraelem – podkreślił sen. Graham. Szef DSCA wadm. Joseph Rixey nie skomentował żadnej z powyższych wypowiedzi.