Wiadomości
Holenderscy parlamentarzyści z komisji obrony odwiedzili USA i zakłady Lockheed Martina w Fort Worth. W porównaniu do wizyty w Szwecji, gdzie zapoznawano się z ofertą Saaba i Gripenem NG, wyniki tej podróży nie są jednoznaczne - Amerykanie odmówili podania ceny jednostkowej swojego F-35.
Holenderski parlament musi do kwietnia zdecydować, czy wyrazić zgodę na zakup 2 egz. testowych F-35. To element wstępnego porozumienia z 2002, kiedy rząd w Hadze wybrał wstępnie ówczesnego JSF, jako następcę F-16 i przystąpił, kosztem 800 mln USD, do programu rozwoju samolotu. Testy 2 prototypów są częścią tej umowy. W istocie jednak przesądzało by to dużej mierze wyniki ostatecznego przetargu, przewidzianego na 2010.
Zakup wywołał jednak spore kontrowersje, szczególnie w obliczu opóźnień programu, awizowanego wzrostu kosztów oraz ze względu na niewielkie skutki towarzyszącego transakcji offsetu. Dlatego partie opozycyjne doprowadziły do ponownego, wstępnego przetargu, między F-35, przyszłościową wersją F-16 i szwedzkim Gripenem.
Wyniki procedury prowadzonej przez rząd były korzystne dla Lightninga II. Ministerstwo obrony uznało, że jest on lepszy od konkurentów, również pod względem ceny (zobacz: Holenderski rząd chce F-35), rekomendując parlamentowi produkt Lockheed Martina.
Większość parlamentarzystów komisji obrony zakwestionowała jednak wyniki postępowania. 3 tygodnie temu odwiedzili oni Szwecję, w tym zakłady Saaba w Linköping. Gospodarze przedstawili wówczas pełną ofertę finansową: zakup 85 samolotów, wraz z kosztami obsługi przez 30 lat użytkowania ma zamknąć się kwotą nieco niższą od 15 mld Euro, czyli zmieścić się w holenderskim preliminarzu (zobacz: Holenderskie przeszkody przed F-35).
Następnie zwrócili się do rządu o rozpoczęcie pełnej procedury przetargowej, dla poznania szczegółów oferty Lockheed Martina - do tej pory nie podawał on m.in. ceny jednostkowej.
By zachować równowagę, parlamentarzyści odwiedzili w mijającym tygodniu również USA, wizytując montownię F-16 i F-35 w Fort Worth i rozmawiając z przedstawicielami administracji, jak również instytucji, krytykujących program Lightninga II.
Wizyta nie okazała się przełomową. Przedstawiciele producenta ponownie zapewnili o pozytywnym rozwoju konstrukcji i sprawnych przygotowaniach do produkcji seryjnej, przyznali jednak, że nie są w stanie powiedzieć nic o cenie, nawet dwóch egz. testowych. Decyzja w tej sprawie zostanie podjęta dopiero w 2012, kiedy dostawca przeprowadzi finalne negocjacje z Pentagonem, na temat warunków dostaw seryjnych F-35.
Sytuacja taka postawiła w trudnej sytuacji polityków rządzącej chadecji: Joël Voordewind, odpowiedzialny w niej w parlamencie za sprawy obronne, zaproponował wstępnie, by rozważyć możliwość zakupu tylko jednej maszyny testowej. Nadal jednak opowiada się za wyborem oferty amerykańskiej.

Holenderski parlament musi do kwietnia zdecydować, czy wyrazić zgodę na zakup 2 egz. testowych F-35. To element wstępnego porozumienia z 2002, kiedy rząd w Hadze wybrał wstępnie ówczesnego JSF, jako następcę F-16 i przystąpił, kosztem 800 mln USD, do programu rozwoju samolotu. Testy 2 prototypów są częścią tej umowy. W istocie jednak przesądzało by to dużej mierze wyniki ostatecznego przetargu, przewidzianego na 2010.
Zakup wywołał jednak spore kontrowersje, szczególnie w obliczu opóźnień programu, awizowanego wzrostu kosztów oraz ze względu na niewielkie skutki towarzyszącego transakcji offsetu. Dlatego partie opozycyjne doprowadziły do ponownego, wstępnego przetargu, między F-35, przyszłościową wersją F-16 i szwedzkim Gripenem.
Wyniki procedury prowadzonej przez rząd były korzystne dla Lightninga II. Ministerstwo obrony uznało, że jest on lepszy od konkurentów, również pod względem ceny (zobacz: Holenderski rząd chce F-35), rekomendując parlamentowi produkt Lockheed Martina.
Większość parlamentarzystów komisji obrony zakwestionowała jednak wyniki postępowania. 3 tygodnie temu odwiedzili oni Szwecję, w tym zakłady Saaba w Linköping. Gospodarze przedstawili wówczas pełną ofertę finansową: zakup 85 samolotów, wraz z kosztami obsługi przez 30 lat użytkowania ma zamknąć się kwotą nieco niższą od 15 mld Euro, czyli zmieścić się w holenderskim preliminarzu (zobacz: Holenderskie przeszkody przed F-35).
Następnie zwrócili się do rządu o rozpoczęcie pełnej procedury przetargowej, dla poznania szczegółów oferty Lockheed Martina - do tej pory nie podawał on m.in. ceny jednostkowej.
By zachować równowagę, parlamentarzyści odwiedzili w mijającym tygodniu również USA, wizytując montownię F-16 i F-35 w Fort Worth i rozmawiając z przedstawicielami administracji, jak również instytucji, krytykujących program Lightninga II.
Wizyta nie okazała się przełomową. Przedstawiciele producenta ponownie zapewnili o pozytywnym rozwoju konstrukcji i sprawnych przygotowaniach do produkcji seryjnej, przyznali jednak, że nie są w stanie powiedzieć nic o cenie, nawet dwóch egz. testowych. Decyzja w tej sprawie zostanie podjęta dopiero w 2012, kiedy dostawca przeprowadzi finalne negocjacje z Pentagonem, na temat warunków dostaw seryjnych F-35.
Sytuacja taka postawiła w trudnej sytuacji polityków rządzącej chadecji: Joël Voordewind, odpowiedzialny w niej w parlamencie za sprawy obronne, zaproponował wstępnie, by rozważyć możliwość zakupu tylko jednej maszyny testowej. Nadal jednak opowiada się za wyborem oferty amerykańskiej.