Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Remigiusz Wilk (REMOV)

Do Afganistanu wraz z WP trafi dość ciekawa mieszanina broni, misja będzie niejako debiutem bojowym 7,62-mm karabinu maszynowego wz.2000P (UKM-2000P), 12,7-mm wkbw Tor oraz 12,7-mm wkm B (WKM-B, których razem z 18. bdsz trafi do Afganistanu 17 sztuk) i prapremierą - po Kongu - 5,56-mm subkarabinka wz.1996 Mini Beryl. Poza nimi w ręce żołnierzy PKW trafi 9-mm pw wz.94 WIST, 5,56-mm kbk wz.96 Beryl, 7,62-mm kbw TRG-22 oraz 81 7,62-mm km PKM (to swoiste kuriozum, by zabierać ze sobą dwa typy karabinów maszynowych, dostosowane do różnej amunicji). Do km wz.2000 zakupiono 150 tysięcy nabojów ślepych, 1,5 miliona zataśmowanych nabojów zwykłych, 1,3 miliona zataśmowanych nabojów zwykłych i smugowych (w proporcjach cztery do jednego) oraz po 50 skrzynek amunicyjnych na 100- i 200-nabojowe odcinki taśmy. Oprócz tego WP zabiera nieśmiertelny RGPpanc-7 i 40-mm granatnik wz.1983 Pallad-D (podczas ćwiczeń Bagram pokazywano również 5,56-mm kbkg wz.1974, czyli Beryla z podwieszonym granatnikiem wz.1974, ale nie wiadomo, czy taki zestaw trafi do rąk żołnierzy PKW Afganistan).

Zakupy  celowników holograficznych powodują, ze mocowane są na niemal wszystkich  Berylach. Pytanie, dlaczego nie zakupiono celowników optycznych o powiększeniu  2-6x (pozwalających prowadzić z 5,56 km wz.96 precyzyjny ogień na dystansie do  400 metrów) i dlaczego nie przydzielono ich co najmniej do dwóch żołnierzy w  drużynie pozostaje otwarte

W grudniu 2006 zakupiono na potrzeby misji w Afganistanie i Iraku pierwsze celowniki holograficzne EOTech HWS 552.A65/1 i 20 zestawów do przystrzeliwania celownika MBS-1 WE, zaś w lutym 2007 kolejne 1000 holografów i odpowiednio 100 zestawów (300 ma zostać dostarczonych do 30 marca, 200 do 30 czerwca, zaś pozostałe 500 do 1 października 2007). Ponadto MON zamówiło 18 350 dodatkowych magazynków do karabinków Beryl i Mini Beryl (z czego 7 300 ma być dostarczonych do 28 lutego, a reszta - 11 050 do 31 maja), 2952 nakładek na lufę z chwytami przednimi i szynami bocznymi (700 do 30 kwietnia, 2252 do 31 maja), 2952 długie szyny montażowe (700 do 30 kwietnia i 2252 do 31 lipca) i 2951 krótkich (z czego 700 ma być dostarczonych do 31 sierpnia, a reszta, 2251, do 30 września).

Swój chrzest bojowy w  Afganistanie (i Iraku) będzie przechodził 12,7-mm wkbw Tor, broń służąca głównie  do zwalczania celów technicznych czy przydatna do likwidacji odkrytych  fugasów

Dziwi brak zakupów celowników optycznych dla karabinków i karabinów, zwłaszcza, iż ukształtowanie terenu w Afganistanie sprzyja wymianie ognia na większych dystansach (zasadzki organizowane z odległości 400-600 metrów, gdy walka przypomina pojedynki kaemistów). To samo dotyczy decyzji wyposażania wkm w celowniki holograficzne, umieszczone na specjalnych wspornikach mocowanych z lewej strony komory zamkowej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bowiem EOTechy są bardzo dobrym rozwiązaniem, ale w walce miejskiej, toczonej na niewielkich odległościach, 100-200 metrów.

Z karabinkiem w XXI wiek

Do lamusa odeszła wizja konfliktu przypominającego II wojnę światową, zgrupowań wojsk, walk na mniej lub bardziej zarysowanych liniach frontu. Żyjemy w dobie konfliktów asymetrycznych, w których nieprzyjaciela trudno odróżnić od cywila, linii frontu nie ma, a przeciwnik może zaatakować w każdej chwili, w dowolnym miejscu, bez żadnego ostrzeżenia. Na nowo definiowana jest obecnie rola czołgów, bwp czy KTO na zmienionym polu walki. W odpowiedzi na nieregularne działania przeciwnika skokowo wzrosła rola działających w oparciu o podobne wzorce jednostek specjalnych.

Jedna  osoba w drużynie będzie wyposażona w dedykowany noktowizyjny celownik strzelecki  PCO PCS-5 w wariancie dostowanym do instalacji na szynie  Picatinny

Zmiany objęły również broń strzelecką. Wynikają z kilku czynników, z których najważniejszym jest, obserwowane od kilku dekad, uśrednienie parametrów broni. Terrorysta, komandos, bojownik czy żołnierz regularnej piechoty, jest wyposażony w karabinek automatyczny, strzelający amunicją pośrednią (najczęściej 7,62 mm x 39 i 5,56 mm x 45), zasilany z pojemnych, co najmniej 30-nabojowych magazynków, optymalizowany do prowadzenia ognia na dystansie do 300-400 metrów, o zbliżonej niezawodności i celności.

Aby żołnierz regularnej armii bogatego państwa uzyskał chwilową przewagę bojową nad przeciwnikiem wyposażonym w broń o porównywalnych cechach, twórcy konstrukcji strzeleckich zaczęli skupiać się na cechach do niedawna drugorzędnych - funkcjonalności i ergonomii oraz dostosowaniu jej do mocowania dodatkowego wyposażenia. Stąd takie znaczenie przypisywane w nowoczesnych karabinkach odpowiedniemu rozmieszczeniu wszystkich przełączników, dźwigni i przycisków, wprowadzeniu opcji zatrzymywania zespołu ruchomego w tylnym położeniu po wystrzeleniu ostatniego naboju (tak, aby po załadowaniu pełnego magazynka nie trzeba było tracić cennych sekund na ruch rączką napinającą, wystarczy jedynie zwolnienie zatrzasku zespołu ruchomego), dostosowaniu broni do indywidualnego użytkownika (m.in. dzięki zastosowaniu kolb o regulowanej długości) i wyposażeniu ich w systemy uniwersalnych (standard MIL-STD-1913) szyn montażowych. Te ostatnie pozwalają na montaż na broni celowników optycznych i optoelektronicznych (kolimatorowych lub holograficznych o szerszym polu widzenia), rozmaitych dodatkowych chwytów przednich, oświetlenia bojowego, laserowych wskaźników celu, dwójnogów i tym podobnych elementów.

Wszystko po to, aby z chwilą rozpoczęcia walki żołnierz mógł zyskać cenne sekundy: szybciej zlokalizować przeciwnika, mieć większą szansę na jego celne trafienie i wyeliminowanie, co więcej, aby w silnie stresowej sytuacji, pod ostrzałem, mógł instynktownie obsługiwać wszystkie manipulatory broni oraz wymieniać magazynki, bez odrywania jej od ramienia i spuszczenia wzroku z celu.

Beryl jaki jest każdy widzi

Jak na tym tle prezentuje się polski 5,56-mm karabinek automatyczny Beryl? Raczej kiepsko. Nie da się ukryć, że przyjęty do uzbrojenia w połowie lat 1990. - w prostej linii potomek radzieckiego AK - jest obecnie konstrukcją przestarzałą i nieperspektywiczną. Nie oznacza to, że nie sprawdzi się na współczesnym polu walki, czy należy się go jak najszybciej pozbyć. Broń ta nadal ma swoje zalety, do których należy m.in. dziedziczona po przodku, niemal legendarna niezawodność i zdolność do działania w najtrudniejszych nawet warunkach. To powoduje, że żołnierz ma do niej zaufanie, niezależnie od innych mankamentów Beryla, który pod względem funkcjonalności i ergonomii pozostaje daleko w tyle w porównaniu z najnowszymi konstrukcjami. W normalnym kraju, zwłaszcza zaangażowanym w misje zagraniczne, byłby to jednoznaczny sygnał, że należy zabrać się za modernizację pozostających w służbie karabinków, ale jednocześnie rozglądać się za następcą kbk wz.96, aby w ciągu najbliższej dekady było możliwe wprowadzenie go do WP.

Nadal  w WP brakuje nowoczesnego granatnika podwieszanego, strzelającego amunicja 40 mm  x 46SR. Choć na zdjęciu z ćwiczeń pokazano żołnierza z 5,56-mm kbkg wz.1974,  strzelającym polskim nabojem 40 mm x 47, to do Afganistanu trafia raczej odmiany  samodzielne Pallad-D

Co ciekawe, wyniesione z Iraku doświadczenia (szczególnie komandosów z 1.pspec z Lublińca, pozostających w kontakcie z producentem, FB w Radomiu) jednoznacznie pokazują kierunek prac modernizacyjnych. Co więcej, wiele z propozycji żołnierzy zostało przez inżynierów z FB opracowanych, ale... nie zostały one w żaden sposób zauważone czy podjęte przez decydentów z MON. Jedynym pozytywnym skutkiem misji stabilizacyjnej było odkrycie przez urzędników ministerstwa istnienia uniwersalnej szyny montażowej Picatinny (MIL-STD-1913), na skutek czego wprowadzono dwie podstawy z szynami (202-mm długą, mocowaną na wsporniku ulokowanym nad pokrywą komory zamkowej i - przeznaczoną głównie dla jednostek specjalnych - 145-mm krótką, mocowaną nad podstawą celownika) oraz nakładkę na lufę (łoże) ze stałym chwytem przednim i dwiema krótkimi, bocznymi szynami.

Choć na tym pomysły działu konstrukcyjnego z Fabryki Broni się nie kończą, to jednak wojsko jak na razie odrzuca możliwość wprowadzenia dalszych modyfikacji. A te, choć niewielkie, mogą być bardzo istotne dla polepszenia funkcjonalności Beryla. Na razie są one wdrażane na niewielką skalę, głównie w jednostkach specjalnych i elitarnych, przy cichej aprobacie dowódców.

Co zatem można zrobić? Po pierwsze - zmodyfikować przełączniki i dźwignie, dodać do skrzydełka bezpiecznika element ułatwiający jego przesuwanie palcem wskazującym lub kciukiem (w przypadku osób leworęcznych), powiększyć i poszerzyć na boki dźwignię zwalniania magazynka, aby przyśpieszyć jego zrzut, powiększyć przełącznik rodzaju ognia. Po drugie - wprowadzić nową kolbę o regulowanej długości i jednocześnie składaną. Po trzecie - zastąpić dotychczasowe nakładki na rurę gazową i lufę systemem szyn montażowych, dzięki czemu mamy do dyspozycji cztery szyny, rozmieszczone co 90°, ale i likwidujemy stały chwyt przedni, a żołnierz może go zamocować tam, gdzie mu pasuje. Istniejące szyny długą i krótką, można nadal bez przeszkód wykorzystywać. Przydałoby się również na większą skalę rozpropagować magazynki wykonane z przezroczystego tworzywa sztucznego, pozwalające na szybką kontrolę stanu amunicji, czy też wprowadzić łączniki do magazynków - to ostatnie jest szczególnie postulowane przez żołnierzy, do tej pory używających taśmy samoprzylepnej. Nowe elementy można by wykorzystać na nadal używanym w WP karabinku AKM/AKMS, dzięki czemu i ta stara konstrukcja może nabrać nowego życia.

Można również zastanawiać się nad dalej idącymi modyfikacjami, głębiej ingerującymi w sam karabinek. Może to być wyeliminowanie opcji 3-strzałowej serii, zastąpienie dotychczasowej kałasznikopodobnej dźwigni bezpiecznika ulokowanymi symetrycznie po obu stronach broni skrzydełkami, czy też przyspawać po bokach i z tyłu gniazda magazynka naprowadzające go elementy czy przystosować Beryle do mocowania tłumika dźwięku.

Beryl ma jeszcze jedną wadę, akcentowaną przez żołnierzy, którzy posługiwali się w nim warunkach irackich - jest zbyt długi z rozłożoną kolbą, co utrudnia manewrowanie nim w warunkach walki miejskiej, ale również w pojazdach. W odpowiedzi na te potrzeby konstruktorzy z FB zaprojektowali odmianę kbk wz.96 z lufą o pośredniej długości między wersją podstawową (457 mm) a subkarabinkiem (228 mm) i mierzącej 375 mm. Choć ciepło przyjęty przez potencjalnych użytkowników nie doczekał się na razie przyjęcia do produkcji i pozostał na etapie prototypu. W Berylu Comando, tak nazwano tę odmianę, pojawiła się również składana muszka oraz odkręcany tłumik płomienia, pozwalający mocować na broni tłumiki dźwięku. Wedle informacji z FB po prezentacjach prototypu i zebraniu opinii, przeważnie zachęcających, od potencjalnych użytkowników z 1. PSK czy 18. BDSz zapadła kompletna cisza, jakby nikomu w MON nie zależało na dodatkowych kłopotach związanych z wprowadzaniem do uzbrojenia kolejnej odmiany Beryla...

Pięć minut Mini Beryla

Choć zaprojektowano go równocześnie ze starszym bratem, to musiało minąć niemal 10 lat, aby w 2005 został ostatecznie przyjęty do wyposażenia WP. W pierwszej kolejności 1,5 tysiąca kupili żandarmi, później zaczął trafiać do jednostek elitarnych, jak 6.BDSz. Decyzję o zastąpieniu 9-mm pm wz.84P/98 Glauberyt 5,56 mm subkarabinkami wz.96 Mini Beryl można uznać za trafną (pomijając już fatalną opinię, ze względu na jakość wykonania, jaką miały PM-84P w WP, czy kuriozalne w dzisiejszych czasach umieszczenie zatrzasku magazynka w dolnej części chwytu), bowiem nie tylko upraszcza się logistyka, ale i znacznie zwiększa się siła ognia, precyzja strzału oraz zasięg (do ok.150 metrów). Co więcej, niewielkie rozmiary pozwalają na jego wygodne wykorzystywanie w działaniach w warunkach miejskich, tam, gdzie zbyt długi Beryl przeszkadzał.

Zastąpienie pistoletu  maszynowego PM-84P subkarabinkiem Mini Beryl jest niewątpliwie krokiem ku  lepszemu, ale nie należy traktować tej broni jako odpowiednika amerykańskiego  karabinka M4 i zastępować nim standardowych Beryli, nawet jeżeli pozornie  miałoby to odpowiadać zapisom w tabelach przydziału broni do danego  celowniczego

Nie należy jednak zapominać, że jest to nadal Mini Beryl na miarę naszych możliwości. Choć pozornie nowoczesny, to jednak nadal z korzeniami w drugiej połowie lat 1940. Jego przewaga nad pistoletem maszynowym strzelającym nabojem 9 mm x 19 nie ulega wątpliwości, ale trapią go te same problemy natury ergonomiczno-funkcjonalnej, co starszego brata i bardzo podobny pakiet modernizacyjny musiałby zostać wprowadzony, aby broń w spokoju mogła funkcjonować w polskim wojsku jeszcze przez dekadę, zanim nie zastąpi jej nowa konstrukcja.

Misja w Kongu ujawniła pewne mankamenty Mini Beryla, które powinny zostać jak najszybciej wyeliminowane. Zaliczają się do nich problemy z mechanicznymi przyrządami celowniczymi (w tym kłopoty z ich wykorzystaniem przy używaniu gogli noktowizyjnych), brak wzmocnienia mocowania niektórych elementów broni (w tym trzpienia zabezpieczającego tłumik płomienia przed samoczynnym odkręceniem czy wypadające śruby mocujące szynę celowniczą oraz trytowe źródła światła), zastrzeżenia względem nakładanej na broń powłoki ochronnej, która bardzo szybko się wyciera, przez co nie tylko rdzewieje, ale i odbija światło, narażając żołnierza na zdemaskowanie. Zgłaszano również zastrzeżenia dotyczące gumowej okładziny kolby oraz silnego nagrzewania się broni podczas intensywnego strzelania (na tę ostatnią przypadłość cierpią wszystkie subkarabinki).

Przyjęcie Mini Beryla do uzbrojenia WP spowodowało pojawienie się dosyć dziwnych koncepcji przydziału tej broni dla żołnierzy. Jedna z nich - prezentowana 8 marca podczas konferencji prasowej - zakładała nawet, że 9-osobowa drużyna wyposażona w 3 wozy terenowe HMMWV (jeden M1025A2 z 12,7 wkm i dwa M1043A2 z 7,62 mm km), będzie miała w wyposażeniu jako broń podstawową same Mini Beryle. W efekcie poza bronią pokładową żołnierze nie mieliby żadnej konstrukcji zdolnej prowadzić celny ogień na dystansie większym niż 150 metrów. Na szczęście demonstrowany dziennikarzom schemat okazał się jedynie koncepcją.

Jak się dowiedzieliśmy, dotychczas FB uzyskała zamówienie na ok. 1010 Mini Beryli dla Żandarmerii Wojskowej (w 2005), oraz na 1400 i 1800 kolejnych sztuk w 2006 i 2007 (z dostawą do końca marca).

WIST

9 mm pw wz.1994 budził kontrowersję zanim jeszcze został przyjęty do uzbrojenia. Początkowo źródłem napięć była rywalizacja o wojskowe zamówienia opracowanej przez WITU broni z produktem ówczesnych ZM Łucznik - pistoletem MAG-95. WIST ostatecznie zwyciężył w tej rywalizacji, ale Radom odmówił jego produkcji, stąd rozpoczęcie jej w łódzkiej spółce Prexer, która nie miała doświadczeń w produkcji broni strzeleckiej. 23 marca 1999 WIST-a oficjalnie przyjęto do uzbrojenia WP, choć pierwsze zakupy broni miały miejsce rok wcześniej. 13 listopada 2000 ZM Łucznik ogłosiły upadłość, a produkcja pistoletów MAG-95 i - opracowanego na lżejszym, wykonanym ze stopów aluminium szkielecie - MAG-98 została przerwana.

12,7-mm wkm B z EOTechem na bocznym wsporniku. Stosowanie tego rodzaju celownika holograficznego - przeznaczonego do walki na krótkich dystansach, rzędu 100-200 metrów - na broni wsparcia, zdolnej razić cele odległe o ponad kilometr, mija się z celem

Sprawa WIST-a ponownie pojawiła się na wokandzie w 2002, po fali narzekań ze strony żołnierzy z 10. BLog z Opola służących w PKW Afganistan i z 18.bdsz używających WIST-a w Kosowie. Broń miała być wyjątkowo podatna na zacięcia, po włożeniu pistoletu do kabury automatycznie wypinał się magazynek (żołnierze podklejali go taśmą samoprzylepną), pojawiły się zastrzeżenia co do denek magazynków oraz spustów wykonanych z tworzyw sztucznych. W efekcie WIST nie pojechał na kolejne zmiany PKW Irak i został zastąpiony starszymi 9-mm pw wz.1983. Wszystko skończyło się powołaniem dwóch komisji: zakładowej, badającej partię afgańskiej broni (około 90 WIST-ów) oraz niezależnej od niej, organizowanej przez DWLąd (przedstawiciel Prexera był w niej jedynie obserwatorem), która testowała 336 pistoletów sprowadzonych z różnych jednostek, o różnych datach produkcji. Oficjalnym wynikiem prac komisji było wydanie zaleceń dotyczących lepszego szkolenia użytkowników (w tym i rusznikarzy) posługujących się WIST-em, bowiem to niewłaściwa eksploatacja miała być przyczyną kłopotów. Prexera zobowiązano do wprowadzenie niewielkich poprawek do samej broni i opracowanie Naprawczego oprzyrządowania specjalistycznego i Kompletu sprawdzianów kontrolnych do 9 mm pw wz.1994. Nieoficjalnie pojawiły się również głosy, iż pistolet miał się zacinać z powodu produkowanej przez Mesko do 2001 amunicji 9 mm x 19 wprowadzonej swego czasu z pistoletem maszynowym PM-84P, o bardzo twardych spłonkach, których rzekomo nie zbijała iglica WIST-a. Broń była nadal zamawiana partiami po ok.2,5 tysiąca pistoletów rocznie.

Wydawało się, że na tym problemy z WIST-em się kończą. Jednak żołnierze, pomimo szkoleń i poprawek, nadal narzekali na zacięcia broni, łamiące się języki spustowe, odpadanie szczerbinek oraz fatalną pracę spustu, szczególnie podczas strzelań dynamicznych. Minęło kilka lat i nic specjalnie się na tym polu nie zmieniło. Jednak przed wysłaniem w 2007 wojsk do Afganistanu pojawiły się plotki o wycofaniu z uzbrojenia WIST-ów i zastąpieniu ich innymi konstrukcjami (wymieniano Glock G17 czy Walthery P99, zapominając o tym, że żadna z tych konstrukcji nie jest dopuszczona do użytkowania w WP, procedura ta, w przypadku broni austriackiej, jest na ukończeniu) i przeprowadzeniu badań (m.in. strzelań dynamicznych), które miały jasno i wyraźnie pokazać, że broń nie nadaje się do użytku. Niedługo po tym wszystkie zostały zdementowane, zaś na konferencji prasowej odbywającej się 8 marca w Warszawie, generał Skrzypczak oświadczył, iż jest to dobra broń, zaś zacięcia wynikają z... wadliwej amunicji (w domyśle - twardymi spłonkami). Tym samym 9 mm pw wz.1994 WIST pojedzie na kolejną misję.

Tak wygląda historia WIST-a oglądana oczyma niezależnego obserwatora. A użytkownicy (szczególnie z jednostek, które często i dynamicznie wykorzystują łódzką konstrukcję)? Trudno polemizować z przykładami zacięć, uszkodzeń broni czy dokonywanych we własnym zakresie mini testów tego pistoletu w porównaniu z innymi konstrukcjami. Producent broni się, dostarczając plik dokumentów z wynikami badań kontrolnych, wymienności części i efektami działań komisji, z których wynika, że wszystko jest w porządku. Winę za zacięcia ponoszą zaś źle przeszkoleni z budowy i użytkowania żołnierze, który nie potrafią poprawnie przeładować i załadować WIST-a, mają problem z rozłożeniem pistoletu, nie umieją go prawidłowo czyścić i konserwować, a nawet strzelać czy dobrze uchwycić. Dotknięci tymi zarzutami żołnierze mówią, że podobne zabiegi nie są potrzebne w przypadku żadnej innej nowoczesnej konstrukcji... I za absurdalne uznają wprowadzanie amunicji 9 mm x 19 o różnych spłonkach, bowiem w warunkach pola walki broń musi działać na tym, co jest pod ręką. Trudno przekonać kogoś, komu właśnie zaciął się pistolet, że wszystkie komisje - oraz Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego - uznają WIST-a za konstrukcję nadającą się do służby w wojsku.

Chrzest ognia UKM-2000

O ile 7,62-mm km wz.2000 oficjalnie przyjęty został do uzbrojenia sześć lat temu, to do tej pory wprowadzony został w niewielkiej liczbie w odmianach czołgowej - C (sprzężony z 30-mm armatą automatyczną Mk 44 w wieży Rosomaka), oraz piechoty - P. Misja w Afganistanie będzie pierwszym użyciem tej broni w warunkach bojowych, poza granicami kraju. W 2006 pokazano odmianę wz.2000P wyposażoną w uniwersalną szynę montażową osadzoną na wsporniku umieszczonym na pokrywie komory zamkowej, ale nie trafi ona do wyposażenia oddziałów kierowanych do Afganistanu - wprowadzenie takiej zmiany wymaga przeprowadzenia ponownych... badań państwowych całej konstrukcji.

Wysłani do Afganistanu  żołnierze z 17. Brygady operującej na Rosomakach będą korzystać z karabinów  maszynowych wz. 2004 Rod (UKM-2000) zasilanych amunicją 7,62 mm x 51 NATO...

Jeżeli ZM Tarnów chciałyby rzeczywiście podjąć to ryzyko, to po raz kolejny warto zaproponować, aby dodatkowo wprowadzić również szyny boczne (mocowane na rurze gazowej czy przedniej części komory zamkowej), opracować odmianę dla jednostek specjalnych (z skróconą lufą) i zastanowić się nad kolbą o regulowanej długości. Takie poprawki znacznie zwiększyłyby funkcjonalność broni, można by je też zastosować we wszystkich używanych w WP karabinach maszynowych PK/PKM. Przy okazji - ponieważ wz.2000/PKM używane są w polskiej armii głównie jako ręczne km, warto również wprowadzić do nich miękkie torby amunicyjne zamiast blaszanej skrzynki.

...zaś  18.bdsz jako broni zespołowej nadal będzie używał km PKM strzelającego nabojem  7,62 mm x 54R

Nowa broń

Nadal w wyposażeniu WP brakuje kilku konstrukcji. Jedną z nich jest nowoczesny granatnik automatyczny. Według informacji uzyskanych przez RAPORT-wto, polski 40-mm ga GA-40 okazał się od początku źle zaprojektowany, ale nadal będą prowadzone nad nim prace, w celu wprowadzenia go do produkcji. Tymczasem na potrzeby misji w Afganistanie rozważa się interwencyjny zakup kilkunastu singapurskich 40-mm granatników automatycznych. Pierwszy ma znaleźć się w Polsce pod koniec marca 2007. O ile próby wypadną pomyślnie, pozostałe wysyłane w częściach będą składane przez ZM Tarnów.

Moździerz kal. 60 mm  służący jako broń wsparcia. W warunkach afgańskich z pewnością znacznie bardziej  przydatny byłby 40-mm granatnik maszynowy lub rewolwerowy

Na przełomie marca i kwietnia skończą się w Dezamecie badania państwowe, opracowanego na WAT nowego systemu broni i amunicji 40 mm x 46SR, czyli SBAO-40, w skład którego wchodzą granatniki podwieszany GPBO-40 i GSBO-40 (zmieniły się w bardzo nieznacznym stopniu w porównaniu do modeli pokazanych na ubiegłorocznym MSPO), stąd też - o ile wszystko dobrze pójdzie - możliwe jest wysłanie partii prototypowej do Afganistanu na testy.

OBR SM w Tarnowie jest o krok od przyznania funduszy na projekty celowe, mające prowadzić do powstania m.in. polskiego, 6-strzałowego granatnika rewolwerowego. Taka broń, znacznie lżejsza i bardziej mobilna od granatnika automatycznego, może zapewnić niezbędne wsparcie ogniowe, potrzebne szczególnie w walce miejskiej. Poza tym w tego rodzaju broni może być stosowana cała gama amunicji specjalnej rozwijanej w ramach programu SBAO-40.

Nadal otwarta jest również kwestia karabinka maszynowego, trzeciego elementu triady subkarabinek - karabinek automatyczny, zasilanego z taśmy amunicją 5,56 mm NATO. Choć w 2003 zaprezentowano polski 5,56-mm kbkm wz.2003, to jednak szanse na jego wprowadzenie w dotychczasowej postaci są znikome. Choćby dlatego, że modne do niedawna zasilanie broni zarówno z magazynków jak i taśmy odchodzi w niepamięć, gdy ta pierwsza opcja stosowana jest niezwykle rzadko, a komplikuje jedynie konstrukcję i zwiększa jej masę.

Zamiast podsumowania

Dziesiątki biurokratycznych barier skutecznie ograniczają możliwość szybkiej modyfikacji używanych w WP wzorów broni strzeleckiej, głównie pod kątem zwiększenia jej funkcjonalności. Dotyczy to w tym samym stopniu karabinków, jak i broni wsparcia. Coś, co można osiągnąć relatywnie tanim kosztem, jak pakiet modernizacyjny do Beryla, jest blokowane przez setki procedur i nie buduje zaufania ani do producenta broni, ani decydentów różnych szczebli. A przecież zamocowanie na pokrywie komory zamkowej jednego wspornika z szyną montażową nie wymaga czasochłonnych i kosztownych badań.

W systemie zaopatrywania polskiej armii potrzebna jest rewolucja. Obecny bałagan musi zastąpić jednolita, sprawna struktura, sprawnie zarządzająca całą tą sferą. Wysyłając żołnierzy na wojnę trzeba zapewnić im wszystko co najlepsze, a nie tracić czas na działania pozorne.

Remigiusz Wilk (REMOV)
Zdjęcia: Grzegorz Hołdanowicz


RAPORT-wto - 03/2007
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.