Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Wojtek Matusiak

Od piętnastu lat w drugi weekend lipca brytyjskie Duxford staje się widownią największego w naszej części świata zgromadzenia latających zabytków. Doroczną dwudniową imprezę pod nazwą Flying Legends (Latające Legendy) organizuje Stephen Grey i założone przez niego latające muzeum: The Fighter Collection (Kolekcja Myśliwska). W tym roku po raz pierwszy zdarzyło się, że samoloty głównego organizatora spędziły cały ten weekend... na ziemi.

Właściwą atmosferę w naziemnej części imprezy zapewniają liczne grupy rekonstrukcyjne, odtwarzające realia służby lotników z okresu II wojny światowej / Zdjęcie: Wojtek Matusiak

Lotnisko w Duxford, na którym podczas II wojny światowej stacjonowały jednostki myśliwskie RAF i USAAF (a okresowo i innych państw sprzymierzonych, m.in. Hurricane'y polskiego Dywizjonu 302) od kilkudziesięciu już lat stanowi obiekt muzealny, podległy londyńskiemu Imperial War Museum (Imperialnemu Muzeum Wojny). Na rozległym terenie dawnej bazy wojskowej znalazło się miejsce nie tylko dla państwowej kolekcji eksponatów statycznych. W kilku starych hangarach siedzibę swoją mają prywatne firmy, fundacje i stowarzyszenia, które utrzymują w stanie zdatnym do lotu dziesiątki zabytkowych samolotów.

Największą z nich jest obecnie The Fighter Collection Stephena Greya, która ma kilkanaś-cie takich latających staruszków - zgodnie z nazwą niemal wyłącznie myśliwskich. Oczywiście są w jej składzie samoloty, bez których po prostu nie mogłaby się obejść szanująca się kolekcja o tej nazwie: dwa Supermarine Spitfire'y oraz North American Mustang. Brytyjskie lotnictwo reprezentują także dwupłaty ze srebrnego okresu międzywojennego: Gloster Gladiator i Hawker Nimrod. Pokaźną część kolekcji stanowią amerykańskie samoloty pokładowe: Vought Corsair i trzy koty Grummana: Wildcat, Hellcat i Bearcat. Historię USAAF reprezentują Curtiss P-40 Warhawk i Bell P-39 Airacobra. Perełką zestawu jest Curtiss Hawk 75 (czyli amerykański P-36) w malowaniu lotnictwa francuskiego z 1940. Najnowszym nabytkiem kolekcji jest dwumiejscowa wersja powojennego pokładowego myśliwca Royal Navy - Hawker Sea Fury.

UZIEMIONA KOLEKCJA

Nie bez powodu wymieniam te wszystkie samoloty. Dla polskiego entuzjasty obejrzenie bodaj kilku z nich w powietrzu jest wielkim przeżyciem. A wszystkich razem podczas jednej imprezy? To prawdziwa uczta. Ale zamiast tej uczty, w tym roku brytyjskie władze lotnictwa cywilnego zafundowały Stephenowi Greyowi i miłośnikom jego kolekcji ścisłą dietę, cofając dopuszczenie do lotów wszystkim samolotom The Fighter Collection zarejestrowanym w Wielkiej Brytanii. Zaledwie dwa spośród wymienionych myśliwców oderwały się od ziemi podczas pokazów: Mustang i Sea Fury, a to tylko dlatego, że oba są zarejestrowane w USA i tamtejszy nadzór lotniczy nie miał do nich zastrzeżeń. Sprawa uziemienia kilkunastu kluczowych samolotów niemal dosłownie w przeddzień wielkiej imprezy odbiła się szerokim echem w brytyjskim środowisku lotniczym. Nie brakowało ostrych komentarzy, że to sprawa polityczna i że polecą za to głowy w brytyjskim odpowiedniku naszego ULC-u. Pojawiły się i takie opinie, że Stephen Grey machnie ręką na Wielką Brytanię i w przyszłym roku Latające Legendy spotkają się może w jakimś innym kraju, np. we Francji. Na poparcie tej ostatniej lokalizacji wskazywano dwie obecne w Duxford repliki myśliwców Fw 190. Zarejestrowany we Francji egzemplarz z kolekcji Christophe'a Jacquarda był wielką gwiazdą imprezy, dając pokazy indywidualnie oraz wspólnie z innymi samolotami. Zdaniem władz lotniczych Albionu taki sam samolot należący do brytyjskiej kolekcji Spitfire Ltd nie ma prawa latać.

ZAPEŁNIONA LUKA

Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że uziemienie kilkunastu latających zabytków pociągnęło za sobą rzucające się w oczy luki w programie pokazów. Wręcz przeciwnie, w zgodnej opinii znanych mi osób - zarówno szarych widzów, jak i znawców brytyjskiego środowiska warbirdów - impreza była nad wyraz udana. Jeśli rzeczywiście komuś chodziło o danie organizatorowi lekcji pokory, to zamiar ten zupełnie się nie udał. Stephen Grey dowiódł, że potrafi zorganizować świetne lotnicze widowisko nawet bez samolotów z włas-nej kolekcji.

Niekwestionowana gwiazda tegorocznych Flying Legends: niemal stuprocentowo wierna replika Focke-Wulfa 190 z kolekcji latających zabytków Francuza Christophe'a Jacquarda. Tu kołuje obok trzech replik innego legendarnego niemieckiego myśliwca - trójpłatowego Fokkera Dr.I z I wojny światowej / Zdjęcie: Peter R. Arnold

Niekwestionowaną gwiazdą był oczywiście francuski Fw 190, tym bardziej, że przybył niezapowiedzianie. Jest zresztą tradycją, że na Flying Legends co roku pojawia się jakaś niespodzianka, ale tegoroczna, w postaci Focke-Wulfa jak żywego była wyjątkowo udana. Drugą specjalną atrakcją były pokazy akrobacji zespołowej trzech Mustangów w wykonaniu zespołu amerykańskich pilotów, występującego pod nader adekwatną nazwą The Horsemen (Jeźdźcy konni). Latali naprawdę skrzydło w skrzydło! Inne trio - choć już bez ciasnej formacji i oczywiście bez akrobacji - tworzyły występujące wspólnie bombowce North American Mitchell. Razem latała też siódemka Spitfire'ów (a właś-ciwie sześć Spitfire'ów i jeden Seafire), a także para samolotów Douglas Skyraider. Ten ostatni pokaz też robił wrażenie, zwłaszcza kiedy uświadomić sobie, że każdy z tych jednomiejscowych i jednosilnikowych samolotów z napędem tłokowym ma zasięg i udźwig zbliżony do Latającej Fortecy!

Dla mnie osobiście największym przeżyciem były pokazy w locie Morane'a MS.406. Nie jest to, co prawda, autentyczny samolot tego typu, tylko jedna z odmian budowanych na licencji w Szwajcarii. Upodobniono go jednak do francuskiego oryginału, na ile to tylko było możliwe, i lata w malowaniu francuskiego lotnictwa z 1940. Między pokazami stał zaparkowany koło Hawka 75 z The Fighter Collection (tego przymusowo uziemionego) i nietrudno było sobie wtedy wyobrazić, że za chwilę podejdą do nich piloci któregoś z polskich kluczy kominowych.


Skrzydlata Polska - 09/2009
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.