Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

15 stycznia 2010 do Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON mają wpłynąć ostateczne oferty - techniczne i cenowe - na dostawę w ramach Pilnej Potrzeby Operacyjnej (PPO) 2 zestawów bezzałogowych systemów latających (bsl) w odmianie rozpoznawczej (bsr, zwanych w zaproszeniu Bezzałogowymi Statkami Rozpoznawczymi) średniego zasięgu szczebla taktycznego. Zwycięzca ma być znany ok. 25 stycznia. O ile po raz kolejny nie pojawią się nieprzewidziane okoliczności.

Oto przykład tego, co można zobaczyć przy pomocy pracującej w podczerwieni kamery wchodzącej w skład nowoczesnej, stabilizowanej głowicy elektrooptycznej bsl. Zastosowanie taktycznych bsl do permanentnego patrolowania głównej drogi chronionej przez PKW-A, a także wybranych obszarów mających kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa i efektywności działania Polskich Sił Zadaniowych w Afganistanie, to postulat od dawna zgłaszany i wciąż nie spełniony przez MON. Być może w ramach obecnie kończonej procedury wreszcie zostaną zakupione 2 systemy. Ciekawe dlaczego tylko jeden z nich ma trafić do Afganistanu (w lipcu, może na początku sierpnia 2010), podczas gdy drugi miałby pozostać w Mirosławcu i służyć do szkolenia. Mimo, że ma być tak samo bogato ukompletowany, a do nauki wystarczyłby także kupowany system symulacyjny oraz 1-2 aparaty latające, przeznaczone do szkolenia personelu naziemnego i ewentualnie tzw. pilotów zewnętrznych, czyli małej grupy (kilku) operatorów mających w sytuacjach awaryjnych pomagać w starcie i lądowaniu ptaszków systemu... / Zdjęcie: US Army i Janusz Walczak

Jednak w przeciwieństwie do poprzednich procedur, trwających w tym przypadku od października 2008 (czy też od września 2004, jeśli wziąć pod uwagę dyskusje w sprawie zestawów bsl RQ-7 Shadow 200, które miały być kupione od Amerykanów w ramach pomocy wojskowej...) obecnie istnieje realna szansa na zamknięcie żenującego spektaklu związanego z wyborem środków rozpoznania o bardzo istotnym znaczeniu dla efektywności działania i bezpieczeństwa polskich żołnierzy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie (PKW-A). I realizacją szumnych zapowiedzi przyśpieszenia zakupów w ramach PPO.

Ale ciężar obecnego postępowania jest znacznie większy. Mimo, iż realizowany w ramach PPO dla PKW-A, wpisuje się w przedstawioną niemal 2 lata temu przez Zarząd Analiz Wywiadowczych i Rozpoznawczych (P-2) Sztabu Generalnego WP wizją rozwoju systemu rozpoznania obrazowego SZ RP. Ukoronowaniem całej konstelacji systemów powinno być utworzenie Ośrodka Rozpoznania Obrazowego. Kolejnym krokiem miało być ewentualne wejście w posiadanie - w połowie nadchodzącej dekady (pierwotnie po 2012) - małego satelity rozpoznania obrazowego wchodzącego w skład Narodowego Satelitarnego Systemu Obrazowego Mazovia, choć kilka miesięcy temu MON zaprzeczył w informacji dla RAPORT-wto, jakoby prowadził związane z tym analizy.

Wariant izraelski

Zaproszenie do złożenia oferty w postępowaniu prowadzonym w trybie negocjacji z kilkoma Wykonawcami w oparciu o decyzję Nr 291 Ministra Obrony Narodowej z lipca 2006 zostało rozesłane 4 grudnia 2009. Trafiło do trzech izraelskich spółek: Aeronautics Defense Systems (ADS), Elbit Systems (ES) i Israel Aerospace Industries (IAI), które występują w postępowaniu ze swoimi polskimi partnerami (odpowiednio): G&R, Cenrexem i MAW Telecomem. Pierwsze, wstępne rozmowy, w trakcie których zapoznawano zaproszonych producentów z polskimi wymaganiami zostały przeprowadzone od 16 do 18 grudnia w DZSZ MON.

Hermes 450W (z mocniejszym niż w klasycznych Hermesach 450 silnikiem R920W o mocy ponad 70KM). To ten wariant jest oferowany Polsce może wykonywać misje trwające co najmniej 16-20 godzin. Podobnie jak poprzedni standardowy Hermes, także H450W nie jest - jak również pozostałe oferowane Polsce bsl - wyposażony w system przeciwoblodzeniowy (jego zastosowanie na WK450 Watchkeepera wymagało przekonstruowania płatowca). Pierwotnie zakładano, iż taki system powinien znaleźć się w specyfikacji na taktyczne bsl średniego zasięgu. Ostatecznie ograniczono się do wymagania możliwości sygnalizacji oblodzenia i kontynuowania wykonania zadania w takich warunkach. Gdyby wymóg był wprowadzony Polsce, musiałby być oferowany Hunter, bsl Northrop Grummana i IAI, służący w odmianie uzbrojonej MQ-5B w batalionach Military Intelligence US Army, ale już praktycznie nieobecny na rynku międzynarodowym (Northrop Grumman widzi możliwość jego oferowania tylko za pośrednictwem rządu USA) / Zdjęcie: Elbit Systems

Reakcje izraelskich przedsiębiorstw były różne. Przeważała pewna rezerwa związana z dotychczasowymi ich doświadczeniami zdobytymi w ciągu trwania poprzednich niewiele się w istocie różniących procedur, z których pierwsza była uruchomiona 15 października 2008. I pewne niedowierzanie, iż zmodyfikowane wymagania pozostawiają wiele niedopowiedzeń, mogących wpływać na kształt ofert. Ot, choćby brak wskazania, jakie środki transportu samochodowego byłyby oddane dla potrzeb pododdziału bsl w Ghazni i w Polsce.

Czego szukamy?

Zakupione dla PKW-A systemy powinny być wykorzystane m.in. do praktycznie permanentnej kontroli szlaków komunikacyjnych wykorzystywanych przez patrole ISAF i ochraniane konwoje, a także do wyszukiwania i śledzenia nieprzyjaciela, wskazywania w dzień i w nocy celów z pomocą urządzeń laserowych oraz przekazywanie danych o celach do koalicyjnej artylerii i wreszcie do oceny skutków wykonanych ataków. Nie ma mowy o przystosowaniu tych zestawów do przenoszenia uzbrojenia.

Najmniejszy z branych pod uwagę bsl, Aerostar (używany w Afganistanie przez Holendrów w ramach umowy dzierżawy; obsługę zapewnia Qinetiq), tu w rękach Holendrów w Tari Kowt. Choć pojawiły się zarzuty, iż Aerostary w Afganistanie spędzają w powietrzu zaledwie 6-7 godzin, to wedle Aeronauticsa, dzieje się tak zgodnie z umową z holenderskim ministerstwem obrony, które płaci za godziny spędzone w powietrzu i dysponując określoną pulą środków stara się trzymać ściśle zapisów umowy. Wedle zapewnień Aeronauticsa, nie ma najmniejszych problemów z wypełnieniem polskiego wymagania pozostawania w powietrzu ponad 10 godzin nie tylko w obszarach nizinnych, ale także w warunkach Afganistanu. W RAPORT-wto 11/2009 pokazaliśmy Aerostara w Afganistanie z systemem COMINT. Ostatnio uzyskaliśmy potwierdzenie, iż ów system był dostarczony na potrzeby tego kontraktu przez Elisrę, część Elbitu. Jednym z atutów Aerostara w Polsce miałaby być już rozwinięta współpraca z jego producentem, dostarczającym SZ RP Orbiterów (11 w służbie Wojsk Lądowych i 4 w DWS). Ich krytycy sugerują wysoki poziom strat (związanych z różnymi czynnikami) aparatów latających. Zwolennicy odpierają zarzuty, podkreślając iż utracono zaledwie kilka maszyn, a obecnie 80% dostarczonych systemów jest sprawnych / Zdjęcie: Aeronautics

Zakupione systemy mają zapewnić realizowanie zadań wsparcia działań bojowych i ochrony wojsk PKW-A. W szczególności mają służyć rozpoznaniu i dozorowaniu wskazanego rejonu, o każdej porze dnia i nocy, przez cały rok. Aparat wchodzący w skład zestawu (w każdym powinny być 4 gotowe do użycia aparaty latające) powinien być w stanie realizować misję w ciągu co najmniej 10 godzin (plus półgodzinna rezerwa), zaś system transmisji powinien pozwalać na kontrolowanie statku latającego i transmisję danych na odległość co najmniej 200 km (jednak zapewne bez uwzględnienia wielce przydatnej w warunkach górskich retranslacji, czyli wykorzystania drugiego statku powietrznego z zestawu służącego jako powietrzny punkt przekaźnikowy; zastosowanie transmisji satelitarnej nie wchodzi w rachubę ze względu na koszty oraz trudności związane z implementacją takiego rozwiązania w aparatach poszukiwanej klasy).

Dostarczane zestawy muszą być zintegrowane z koalicyjnymi i narodowymi zautomatyzowanymi systemami dowodzenia i kierowania ogniem (w tym do polskiego ZZKO Topaz), umożliwiając przepływ danych i informacji rozpoznawczej z Naziemnej Stacji Kontroli (NSK; Ground Control Station) do wskazanych systemów w czasie zbliżonym do rzeczywistego. Muszą być także wpięte w system kontroli przestrzeni powietrznej.

Zasadniczym obszarem integracji ma być dowiązanie zestawów bsl do Zautomatyzowanego Zestawu Kierowania Ogniem Topaz, przy czym ma to być zrealizowane na koszt oferentów w oparciu o jednobrzmiącą ofertę przygotowaną przez WB Electronics i dostarczoną za pośrednictwem DZSZ MON. WB Electronics jest właścicielem protokołów Topaza i tylko przy jego udziale możliwe jest przeprowadzenie tego zadania.

W Afganistanie Brytyjczycy w oczekiwaniu na bazujące na Hermesach systemy Watchkeeper WK450 używają - w ramach Lydian Project, czyli dzierżawnej umowy zawartej z Thalesem UK - 10 płatowców dla zapewnienia ciągłej kontroli 4 obszarów patrolowania (średnia długość misji nad Afganistanem - a do niedawna także nad Irakiem - wynosi 16 h, najdłuższa trwała 20 h). Według danych udostępnionych przez Elbit, o ile w 2008 występowały problemy z dostępem do części zamiennych i gotowością aparatów latających, to od stycznia 2009 Hermesy 450 działające w Camp Bastion (patrz RAPORT-wto 11/2008) w ramach Lydian Project w 100% zabezpieczają wykonanie zadań definiowanych przez dowództwo brytyjskie. Systemy obsługiwane są częściowo przez kontraktorów zatrudnianych przez spółkę U-TaS - przede wszystkim w obszarze wsparcia technicznego, a częściowo przez personel z 32th Royal Artillery Regiment. Należy zaznaczyć, iż zgodnie z regulacjami prawa brytyjskiego, jedna stacja naziemna może kontrolować tylko jeden bsl, co w istotny sposób wpływa na koszty użycia systemów, acz z drugiej strony upraszcza pracę operatorów, zmniejszając ryzyko wykonania omyłkowego zadania/polecenia przeznaczonego dla drugiego aparatu, co w przypadku stosunkowo mało doświadczonych obsad jest istotne. Dotychczas Hermesy 450 (używane co najmniej przez siły zbrojne Izraela, Gruzji, Singapuru, Meksyku, Macedonii i prawdopodobnie Ekwadoru) spędziły w powietrzu nie mniej niż 150 tys. godzin, w tym ponad 20 tysięcy godzin w ramach misji bojowych. Według danych udostępnianych przez Elbit Systems, Hermesy osiągnęły bardzo wysoki wskaźnik niezawodności - jeden aparat tracony był dotychczas na 10 tys. h (dla porównania, według danych amerykańskich dla Predatora wskaźnik ten wynosi ok. 4-5 tys. h, a dla mniejszego Shadowa 200 - ok. 1300 h) / Zdjęcie: Elbit Systems

Warto przypomnieć, iż w połowie 2009 WB Electronics i Aeronautics Defense Systems osiągnęły porozumienie w sprawie zintegrowania z Topazem mini-bsl Orbiter.

Jeden zestaw bsl w konfiguracji poszukiwanej przez MON dla PKW-A to bardzo bogaty system, obejmujący prócz wspomnianych 4 aparatów latających (z optoelektroniczną, stabilizowaną głowicą obserwacyjno-celowniczą i z transponderem systemu IFF Mk XIIA), 2 naziemne stacje kontroli, 2 naziemne terminale danych, 2 urządzenia do spięcia zestawu z taktycznym punktem dowodzenia, system automatycznego startu i lądowania wraz z zabezpieczeniem, 6 wynośnych terminali dla patroli czy baz wysuniętych oraz wsparcie logistyczne z bogatym zapasem części zamiennych i komputerowe urządzenie treningowe. Przeprowadzone ma być także szkolenie personelu technicznego, operatorów startu i lądowania oraz operatorów-pilotów i dowódców misji.

Start i lądowanie mają być realizowane w pełni automatycznie, choć awaryjne użycie tzw. zewnętrznego pilota (czyli operatora doświadczonego w kierowaniu zdalnym aparatów latających w warunkach kontaktu wizualnego) jest także przewidziane.

Aerostary należące do SZ jednego z państw azjatyckich, który zakupił co najmniej 4 zestawy w 2008. Współpracują one tam także z Orbiterami. Aerostar jest również używany w Turcji (przedstawiciele Aeronauticsa zapewniają, iż jest realnie wykorzystany do patrolowania wschodnich terenów państwa). Ostatnio we współpracy z Selexem Finmeccanici był oferowany we włoskim przetargu na 4 zestawy taktycznych bsl. Na początku grudnia pojawiła się informacja o wyborze oferty AAI, czyli mniejszego i lżejszego RQ-7B Shadow 200. Dotychczas nie zapadła ostateczna decyzja, acz podobnie jak w przypadku obecnego polskiego postępowania, mieliśmy tu do czynienia z dylematem - wyborem pomiędzy większymi możliwościami i wyższą ceną oraz wspartym włoskim potencjałem przemysłowym (Falco Selexa był zbyt duży jak na wymagania przetargu), a produktem o mniejszym zasięgu, ale tańszym i wspartym serwisem US Army. Jeśli dojdzie do finalizacji kontraktu, Włochy (a nie Polska) będą pierwszym poza USA użytkownikiem Shadowa 200 / Zdjęcie: Aeronautics

Polskie taktyczne bsl mają operować przede wszystkim z bazy im. Jacka Winklera (kto pamięta, że takie imię nadano tej placówce?) w Ghazni. Startować mają z pasa startowego na wysokości 2200 m n.p.m. i wykonywać zadania na wysokości co najmniej 5 km n.p.m., jednak aparaty latające nie muszą być wyposażone w instalację przeciwoblodzeniową, wystarczy sygnalizacja wystąpienia oblodzenia i możliwość kontynuowania lotu w takiej sytuacji. Ciekawostką jest, iż utrzymano wymóg realizowania operacji startu z pasa o długości ok. 400 m z zastrzeżeniem istnienia na jednym z końców przeszkody w postaci trzymetrowego muru w odległości ok. 170 m od progu pasa. Tymczasem w 2010 pas w Ghazni ma być przedłużany do 2400 m, zaś mur ma być usunięty. W dodatku nowy pas w jednej z pozostałych głównych baz ma mieć 600 m. Czy konieczne jest zatem wyśrubowane wymaganie potencjalnie podbijające cenę?

MON oczekuje, iż dostawcy udowodnią, iż oferowane Polsce systemy są obecnie używane przez Siły Zbrojne państwa członka NATO na terenie Afganistanu - wymóg w sumie formalny, jako że wszystkie trzy wchodzące w rachubę systemy bsl (Aerostar od ADS, Hermes 450 od ES i Searcher III od IAI) są w sposób widoczny wykorzystywane przez ISAF.

Searcher III (pierwotnie oznaczany jako Seacher IIJ), wyposażony w australijski, cichy silnik Jabiru, może operować na wysokości ok. 6100 m (z promieniem działania określanym na 300 km, 18-godzinnym czasem pozostawania w powietrzu i maksymalną masą startową 436 kg), według IAI. W Afganistanie od marca 2008 (realnie od połowy tego roku) wspiera działania kontyngentu hiszpańskiego w prowincjach Herat i Bagdhis (należy do SZ Hiszpanii, spółka Indra wspiera eksploatację na teatrze). Po utracie w lipcu 2008 jednego egzemplarza konieczne było dokupienie aparatu latającego, co stało się we wrześniu 2009 - kontrakt o wartości 5,3 mln euro obejmował także szkolenie w ciągu 2009 i 2 zdalne terminale obrazowe. Ostatnio marynarka wojenna Ekwadoru ujawniła posiadanie 4 Searcherów III i 2 Heronów, zakupionych w czerwcu 2008 za 22 mln USD. Jednak najbardziej kontrowersyjnym i zaskakującym kontraktem ostatnich miesięcy była sprzedaż w kwietniu 2009 za 53 mln USD po jednym systemie bsl Searcher II, I-View 150 i EyeView 400 dla sił zbrojnych Rosji (z dostawą w 2011). Przedstawiciele należącego do rządu Izraela IAI zastrzegali jednak, iż dostawa nie obejmuje kluczowych technologii strzeżonych przez Państwo Izrael. Tymczasem siły zbrojne Izraela zaprzestały eksploatacji Searcherów II (Kochav Lavan) w 2008 lub 2009 - w tej kategorii króluje w IDF Hermes 450 (Zik). Ale w obszarze strategicznych bsl dalej prym wiedzie Heron vel Shoval / Zdjęcie: IAI

Pierwszy zestaw bsl (oraz symulator) ma być dostarczony (wedle naszych informacji, wprost do Afganistanu) w ciągu 7 miesięcy od dnia podpisania umowy, w miesiąc po zakończeniu szkolenia pierwszej grupy personelu obsługi. Kolejny w dwa miesiące ma trafić do... Polski, do eskadry bsl w 49. Pułku Śmigłowców Bojowych. Jest to o tyle zadziwiające, iż do szkolenia wystarczyć powinien symulator oraz ewentualnie 1-2 aparaty latające i pojedyncze terminale zdalne, natomiast tu mamy do czynienia z dostawą pełnokrwistego, bogato skompletowanego, a co za tym idzie nietaniego zestawu.... Szkolenie powinno być ukończone do połowy grudnia 2010. W przypadku szkolenia personelu brytyjskiego na sprzęt podobnej klasy trwa ono ok. 4 miesięcy w przypadku żołnierzy całkowicie niezaznajomionych z przepisami lotniczymi czy działaniami rozpoznawczymi, acz rzecz jasna odchodzi tu kwestia szkolenia językowego...

Zakupione systemy mają według polskich oczekiwań pozostać w służbie przez 20 lat. W ocenie ostatecznej oferty 70% punktów można uzyskać za koszt nabycia i użytkowania zestawów bsl w zakładanym okresie jego przydatności technicznej. 30% można otrzymać za spełnienie 7 różnych parametrów technicznych, w tym np. głośności platformy powietrznej z pracującym zespołem napędowym na określonej wysokości, określenie współrzędnych celu określonej z wysokości w czasie zbliżonym do rzeczywistego, czas osiągnięcia zadanej wysokości i po dwa parametry kamer głowicy optoelektronicznej. Wartości te mają być ustalane na bazie oświadczeń producentów.

Zaznaczyć trzeba, iż MON będzie żądać od dostawcy przeprowadzenia po podpisaniu umowy demonstracji sytemu takiego typu jak oferowany, w obszarze spełnienia podstawowych wymagań w zakresie startu i lądowania oraz zasięgu i pułapu lotu, jednak jak się zdaje ewentualne niepowodzenie takiej demonstracji nie pociąga za sobą kar czy nie jest związana z groźbą zerwania umowy.


18 grudnia 2009 minister obrony narodowej Bogdan Klich na jawnym posiedzeniu w odpowiedziach na pytania po informacji na temat polskiego zaangażowania w operacje w Afganistanie powiedział (kierując słowa głównie do nieobecnego na sali posła Ludwika Dorna): Kilka razy mówiłem też, co prasa cytowała, że BSR-y będą już w kwietniu, że pierwsze dwa zestawy bezpilotowych środków rozpoznawczych będą już w kwietniu. Nie te zakupione, bo te będą później, tylko te użyczone nam przez jednego z naszych sojuszników, i to nie byle jakie BSR-y, bo Predatory wraz z pełnym wyposażeniem. Tak więc kolejna, siódma zmiana naszego kontyngentu będzie mogła już korzystać z najnowocześniejszego, najlepszego sprzętu rozpoznawczego, jaki istnieje we współczesnym teatrze działań wojennych. Jeśli chodzi o te, które zamierzamy kupić, do 15 stycznia będą zakończone negocjacje i będzie wyłoniony ich dostawca. Zostaną one dosłane do kontyngentu w II połowie przyszłego roku. Wedle nieoficjalnych informacji, to co ma trafić w ręce Polaków w Afganistanie, to niekoniecznie Predatory (na zdjęciu start wykorzystywanego przez różnych operatorów systemu ScanEagle Boeinga/Insitu). Co więcej odpowiedzi na kierowane do komórek MON i za Ocean pytania o procedurę wypożyczenia tych systemów dla SZ RP, nie pozwoliły na ustalenie zasad tego przedsięwzięcia... / Zdjęcie: US DoD

Wadium w postępowaniu wynosi 5 mln zł, a zwycięzca ma wpłacić MON 10% wartości umowy jako zabezpieczenie jej należytego wykonania. Wedle zgrubnych szacunków wartość kontraktu powinna wynieść 35-45 mln USD, czyli 100-125 mln zł netto (w kwietniu 2007 Hiszpania zakupiła zestaw z 4 aparatami Searcher IIJ/III, ale z mniej bogatą infrastrukturą naziemną za 14,37 mln euro czyli wówczas ok. 19,5 mln USD). Na koszt nabycia i eksploatacji wpływ na pewno będzie miał fakt, iż dostawca musi zagwarantować do 2014 stałe ceny usług remontowych i podzespołów oraz dostęp do podzespołów i części zamiennych z terminem dostarczenia we wskazane miejsce do 30 dni kalendarzowych na okres nie krótszy niż 10 lat od daty zakończenia produkcji oferowanego systemu.

Przypomnieć należy, iż zgodnie z decyzją rządu sprzed kilku miesięcy obecne postępowanie nie podlega offsetowi - i to jest kluczowa różnica (prócz zmniejszenia liczby zestawów) w stosunku do poprzednich procedur...

Po raz czwarty

Przypomnieć wypada, że to de facto czwarte - w ciągu 14 miesięcy - podejście do wyboru taktycznych bsl średniego zasięgu. Pierwsze postępowanie zostało uruchomione 15 października 2008, gdy DZSZ MON rozpoczął procedurę prowadzącą do negocjacji z jednym potencjalnym dostawcą 3 taktycznych bezzałogowych systemów rozpoznawczych o zasięgu 150-300 km i zdolności do pozostawania w powietrzu przez min. 10-12 godzin, przenoszącym co najmniej 50 kg ładunku (w wariancie początkowym głowicę elektrooptyczną) i zdolnym do realizacji lotu w przypadku wystąpienia zjawiska oblodzenia.

Od końca listopada 2009 z uporem powraca informacja, co prawda dementowana przez ważne osoby, o rozważaniu wypożyczenia lub kupienia w ramach środków pomocy FMF czterech zestawów bsl. Wśród systemów wskazywanych w informacjach znajdują się dwa typy: prezentowany na zdjęciu RQ-7B Shadow 200 od AAI (bohater sagi negocjacji z US DoD zakończonych odrzuceniem oferty przez ministra Sikorskiego w kwietniu 2006) oraz ScanEagle Boeinga/Insitu... / Zdjęcie: US Army

Zakup miał obejmować także niezbędny pakiet logistyczny i symulator do dalszego szkolenia operatorów - pierwsze trzy obsady miały być wyszkolone w ramach kontraktu. Co ważne, postępowanie zakładało, iż oferowany sprzęt musiał się znajdować w wyposażeniu państw NATO. Planowany kontrakt miał mieć wartość ok. 150-175 mln zł brutto (wedle innych danych, 180-185 mln zł). Dostawy miały być zrealizowane w ciągu 7-9 miesięcy od podpisania umowy. Niestety, postępowanie było dwukrotnie przerywane na skutek wątpliwości natury formalnej (kwestia dopuszczenia do dalszych negocjacji tych a nie innych oferentów) i w skutek zmian w procedurach wewnętrznych MON. Najnowsze, czwarte postępowanie było przygotowane zgodnie z wytycznymi uszczegółowionymi po wydarzeniach z połowy sierpnia 2009. Dwa pierwsze systemy miały być gotowe do służby w ciągu 7 miesięcy od podpisania kontraktu, trzeci 2 miesiące później. Trzy obsady personelu, łącznie około 60-70 specjalistów z różnych dziedzin (operatorzy systemów rozpoznawczych, personel lotniczy, łączności itp.), wydzielonych z Eskadry BSL 49. Pułku Śmigłowców Bojowych, miało w tym czasie przejść kompleksowe szkolenie. Operacyjne użycie tych systemów miało się rozpocząć pod koniec 2009...

Dylemat

Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że każdy wybór dokonany w ramach obecnego postępowania może wywołać kontrowersje. Wymagania wygenerowane przez Sztab Generalny WP i Biuro Analiz Rynku Uzbrojenia MON dają duże pole do popisu oferentom. Zaproszone produkty można w istocie umiejscowić na dwóch półkach. Ich powstaniu przyświecały bowiem nieco odmienne założenia (co samo w sobie nie może dziwić, konstruktorzy muszą wszak szukać nisz, w które można wejść i sprzedać swój sprzęt!). Wszystkie mogą przebywać w powietrzu ponad 10 godzin, wszystkie mogą przenosić zaawansowane głowice optoelektroniczne czy też urządzenia rozpoznania (COMINT czy ELINT). Jednak zarówno Hermes 450W, jak i Searcher III są w stanie przebywać w powietrzu znacznie dłużej niż tego oczekuje strona polska. Mogą także jednocześnie przenosić więcej urządzeń czy ewentualnie w przyszłości wyposażenia specjalnego pod skrzydłami. Oczywiście odbija się to także w pewnym stopniu na cenie zestawów.

Oferowane Polsce bsl będą wyposażone w naziemne stacje kontrolne podobne do prezentowanych na zdjęciach (dla systemów Aeronauticsa u góry i Elbitu u dołu). Zgodnie z filozofią przyjętą w Izraelu, tamtejsze bsl nie są pilotowane z ziemi, są w istocie dronami, których lot jest realizowany automatycznie, przy czym operator ma możliwość wpływania na zasadnicze parametry, jak kierunek, pułap, prędkość, ale skupiony jest przede wszystkim na obsłudze urządzeń rozpoznawczych, w tym należytym doborze parametrów pracy, m.in. kamer. To operator decyduje o tym na co patrzy urządzenie, w jakim trybie, jak realizowany jest lot w rejonie zainteresowania itp. W przypadku awarii silnika aparat latający może być uratowany dzięki wykorzystaniu konstrukcji (tu ważna jest doskonałość aerodynamiczna płatowca, określająca odległość jaką może pokonać statek powietrzny lotem beznapędowym; żaden z oferowanych bsl nie ma możliwości uruchomienia silnika po wyłączeniu w trakcie lotu; zasilanie awioniki zapewnia zespół akumulatorów awaryjnych). Znany jest przypadek stosunkowo młodej operatorki brytyjskiej, która podczas 8. czy 9. lekcji (w czerwcu 2007) stanęła wobec takiego problemu, gdy Hermes 450 znajdował się ok. 50 km od bazy. Udało jej się doprowadzić aparat do rejonu bazy, gdzie proces lądowania przejął pilot zewnętrzny (ci rekrutują się spośród personelu lotniczego z dużym doświadczeniem w wykorzystaniu aparatury zdalnego sterowania; w przypadku projektu brytyjskiego są to kontraktorzy, przeważnie z USA) / Zdjęcie: Aeronautics i Elbit Systems

W jaki sposób ocenić więc oferowane produkty i towarzyszące im pakiety? Jak sprowadzić to do wspólnego mianownika? Może lepiej zapłacić więcej i mieć systemy podatne na modernizacje w ciągu spodziewanych 20 lat służby? A może raczej potraktować ten zakup - jakby nie było interwencyjny, a nie ostateczny! - jako formę zbierania doświadczeń przed wejściem na serio w erę bsl z prawdziwego zdarzenia? Ale czy można eksperymentować w sytuacji, gdy ludzie potrzebują wsparcia i informacji, bez których mogą zginąć?

Niemal post scriptum

Podpisanie umowy powinno nastąpić na przełomie stycznia i lutego 2010. Jak będzie - zobaczymy po raz kolejny. W listopadzie i na początku grudnia ze strony MON płynęły optymistyczne zapowiedzi podpisania kontraktu do 15 grudnia lub do Świąt. Podobne deklaracje dotyczyły kontraktu na 5 śmigłowców Mi-17 dowolnego wariantu. Tymczasem także i tu oferty wstępne (4, w tym jedna nieważna) złożone były dopiero 2 grudnia, a rozmowy wstępne przeprowadzono 14 grudnia. Oferty ważne złożyły MAW Telecom z nowymi śmigłowcami Mi-171Sz z Ułan Ude oraz Bumar i Metalexport-S z używanymi śmigłowcami Mi-17-1V, głównie z lat 1990.). Pierwotnie zakładano, iż oferty ostateczne będą składane na początku stycznia 2010, jednak wobec przerw świątecznych - najpierw w Polsce a potem na Wschodzie (do 12 stycznia!) termin składania ofert przesunięto na... 27 stycznia. A to oznacza, iż jeśli w ogóle będzie dokonany wybór, to kontrakt podpisany będzie nie wcześniej niż w połowie lutego (w wymaganiach pożądany termin dostawy śmigłowców do modernizacji w WZL-1 w Łodzi wyznaczono na… 19 lutego!). Te śmigłowce nie trafią do Afganistanu wcześniej, niż w marcu 2011.

Ot, pilna potrzeba. Decyzji i efektywności.

Universal Control Station została opracowana przez Raytheona dla zwiększenia bezpieczeństwa i efektywności użycia amerykańskich systemów bezzałogowych, w tym Predatorów i Warriorów. Jej zasadniczym zadaniem jest zwiększenie świadomości sytuacyjnej pilotów kierujących wspomnianymi aparatami latającymi w rejonie operacji - osiągane jest to poprzez stworzenie znacznie szerszego niż w dotychczasowych stacjach naziemnego kierowania wirtualnego obrazu wokół bsl, z udostępnieniem pilotowi (w odróżnieniu od bsl tworzonych w Izraelu, Predatory czy Warriory realizują lot ze zdalnym sterowaniem, co zwiększa stopień skomplikowania zadania, szczególnie w przypadku utrzymywania kontroli za pomocą łącz satelitarnych, generując specyficzne oczekiwania co do sposobu szkolenia personelu przydzielonego do jednostek wyposażonych w te aparaty) nie tylko przestrzennych odwzorowań terenu operacji, ale także pochodzących z różnych źródeł (istota sieciocentryczności!) danych o wojskach własnych, o nieprzyjacielu, strefach rażenia, ścieżkach podejścia do lotnisk itp. To czym mają dysponować polscy operatorzy taktycznych bsl będzie znacznie prostsze, ale też dzięki daleko posuniętej automatyzacji wszystkich faz lotu będzie możliwe szybsze wyszkolenie personelu i sięgnięcie po ludzi dysponujących podstawową wiedzą o lataniu, acz skupionych przede wszystkim na rozpoznaniu - doskonaleniu umiejętności obserwacji i czytania obrazów prezentowanych za pośrednictwem pokładowego systemu optoelektronicznego. Trzeba mieć nadzieję, iż doświadczenia zebrane podczas użytkowania bsl w Afganistanie, doprowadzą do ukształtowania się w ciągu kilku lat poglądu na sposoby użycia bsl do różnych celów, do wyszkolenia wysokiej kadry specjalistów dedykowanych do pracy z przenoszonymi przez różnorodne bsl środkami rozpoznania (i rażenia) i w efekcie do ukształtowania się polskiej doktryny funkcjonowania służby RSTA (reconaissance, surveillance and targeting). A to - jak również uregulowania prawne związane z użyciem dużych bsl w narodowej przestrzeni powietrznej - powinno otworzyć drzwi dla pełnego otworzenia się SZ RP na systemy bsl - teoretycznie ma być ich w użyciu ok. 70 zestawów we wszystkich kategoriach. A wówczas zapewne także w polskich centrach dowodzenia pojawią się stanowiska podobne do prezentowanego na zdjęciu UCS / Zdjęcie: Raytheon


RAPORT-wto - 01/2010
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.