Szef sztabu armii indyjskiej, gen. Deepak Kapoor poinformował o możliwości sabotażu w czasie zimowych prób czołgu Arjun. Rząd indyjski postanowił przeprowadzić w tej sprawie specjalne śledztwo.
Do sabotażu miało dojść w czasie poligonowych prób czołgu minionej zimy. Wystąpiły wówczas kłopoty z funkcjonowaniem dostarczanych przez niemiecką MTU 10-cylindrowych silników 838 KA 501 o mocy 1400 KM, sprzęgniętych z przekładnią Renk. Zdaniem ministra stanu w indyjskim resorcie obrony, Rai Inderjid Singla, jest mało prawdopodobne, by był to przypadek. Silniki tego typu są bowiem testowane w Indiach już od 15 lat, dotąd bez poważniejszych problemów.
Wymagania techniczne dotyczące nowego czołgu armia indyjska sformułowała 36 lat temu, w 1972. Prototyp Arjuna powstał w 1984. W 1988 przekazano pierwsze egzemplarze przedseryjne do testowania przez armię. Planowano wówczas, że powstanie 1500 nowych czołgów. 8 lat temu armia indyjska zamówiła 124 Arjuny. Ciągle jednak trwają próby czołgu, bo nie spełnia on wielu stawianych wymagań. Według oficerów nadzorujących program, wymaga on jeszcze wielu zmian, by nadawać się do wykonywania misji bojowych. Bardzo krytycznie do Arjuna jest nastawiony sam gen. Kapoor, intensywnie szukający dostawców uzbrojenia poza Indiami (Oferta dla Indii).
14 przekazanych w ubiegłym armii czołgów Arjun zostało zwróconych wytwórni z długą listą wad. Obejmuje ona m.in. braki w systemie kierowania ogniem, marną celność ognia, niską prędkość w trudnych warunkach terenowych, a także awarie w wysokich temperaturach, przekraczających 50oC.
Specjalna komisja udała się do wytwórni w Avadi, gdzie produkowane są Arjuny. Tam najprawdopodobniej mogło dojść do sabotażu.