USA i Filipiny rozpoczęły rozmowy na temat zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej na terenach kontrolowanych przez Manilę.
Rozmowy w sprawie zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej na Filipinach rozpoczęły się we środę. Pierwsza runda negocjacji trwała 6 h. Nie przekazano jeszcze do publicznej wiadomości ich szczegółów.
Spotkanie delegacji obu państw rozpoczęło się pomimo protestów filipińskiej ulicy. Wielu obywateli tego państwa jest bowiem zdania, że zwiększenie amerykańskiej obecności wojskowej na Filipinach ograniczy ich suwerenność. Może też wpłynąć na przyszły proces decyzyjny władz w Manili, podporządkowując go interesom USA.
Zarzuty te są stanowczo odpierane przez władze centralne. Zapewniają one, że wszelkie decyzje związane z przyjęciem na swym terytorium większej niż dotychczas liczby amerykańskich wojsk, podjęte zostaną w oparciu o zapisy obowiązującej konsytucji.
Rozpoczęte w ostatnich dniach amerykańsko-filipińskie rozmowy stanowią potwierdzenie wcześniejszych zapowiedzi Manili, dotyczących udostęnienia w przyszłości swych baz wojskowych dla sił zbrojnych USA i Japonii (Filipińskie bazy dla USA i Japonii?, 2013-06-28). Chodzi m.in. o Clark Air Base i U.S. Naval Base Subic Bay (na zdjęciu), użytkowane przez Amerykanów w czasach zimnej wojny i opuszczone przez nich w latach 1990. w wyniku protestów społecznych.
Zapowiedź ta była pokłosiem przemian politycznych zachodzących w ostatnich latach na Pacyfiku. Ich podłożem są spory terytorialne na wodach Morza Południowochińskiego, przedmiotem których są wyspy archipelagów Spratly i Paracelskiego. Stronami zaś są ChRL oraz grupa mniejszych państw, w tym właśnie Filipin (Zaostrza się sytuacja na Morzu Południowochińskim, 2012-12-06).