Scott Kasprowicz realizuje swoją śmigłowcową podróż dookoła świata w doskonałym, nieoczekiwanym tempie. Obecnie znajduje się nad Syberią. W trakcie lotu pobił rekord na trasie Nowy Jork-Londyn.
Rozpoczęta w czwartek rano w USA próba pobicia rekordu czasu lotu dookoła świata przebiega lepiej niż oczekiwano (zobacz: Kasprowicz chce pobić kolejny rekord). Przy okazji, Scott Kasprowicz i drugi pilot, Steve Sheik, pobili rekord czasu lotu śmigłowcem na trasie Nowy Jork-Londyn. Przebycie 6380 km śmigłowcem AgustaWestland A109S Grand N1US zajęło im 40 h i 41 minut, ponad 35 h mniej, niż obecnie uznany rekord.
Dalsza trasa wiodła przez zachodnią i południową Francję, północne Włochy, gdzie w zakładach producenta, w Cascina Costa, dokonano przeglądu maszyny. Dalej A109S leciał przez Austrię, pogranicze Czech i Słowacji, Polskę (mniej więcej południkowo, na trasie Katowice-Ełk), Królewiec, trzy państwa nadbałtyckie, by znaleźć się nad terytorium Federacji Rosyjskiej.
Dalszy lot przebiega praktycznie równoleżnikowo. Piloci znajdują się obecnie (we wtorek przed południem) nad Syberią, na wysokości wschodniej Mongolii. W linii prostej pozostało im do przebycia ok. 9000 km, a więc nie więcej niż czwartą część trasy. Tymczasem to dopiero 6. dzień próby. Kasprowicz zakładał, że obleci Ziemię w 14 dni. Wygląda na to, że może dokonać tego zdecydowanie szybciej.