Przeciwpancerny pocisk kierowany Hellfire, który omyłkowo został wysłany na Kubę, wrócił po kilkunastu miesiącach do USA. Nadal jednak nie wiadomo, co było powodem pomyłki.
W 2014 po ćwiczeniach NATO, które odbywały się w Hiszpanii, ćwiczebny (bez głowicy bojowej) przeciwpancerny pocisk kierowany AGM 114 Hellfire został omyłkowo wysłany na Kubę zamiast do magazynu na Florydzie. Kuba odmówiła wówczas zwrotu przesyłki. Przez kilkanaście miesięcy trwał kryzys między Waszyngtonem a Hawaną. Sytuacji nie zmieniło nawet przywrócenie w międzyczasie stosunków dyplomatycznych pomiędzy USA a Kubą (Hellfire na Kubie, 2016-01-09).
Wall Street Journal, który jako pierwszy poinformował o incydencie, tym razem donosi, że pocisk ostatecznie wrócił do USA. Wczoraj rano w Orlando na Florydzie wylądował samolot przewożący go na pokładzie. Hellfire trafił do magazynu Lockheed Martina, jego producenta. WSJ twierdzi, że specjaliści koncernu nadzorowali transport pocisku z Kuby.
Zwrot Hellfire’a przez Kubę potwierdził rzecznik Departamentu Stanu, Mark Toner. Powiedział on, że stan pocisku został zweryfikowany przez specjalistów rządowych i Lockheed Martina. Dodał, że Kuba współpracowała w tej sprawie z USA poważnie i transparentnie.
Do tej pory nie wiadomo, co było powodem pomyłki. Nadal trwa dochodzenie federalne w tej sprawie. Za najbardziej prawdopodobny uznaje się błąd przewoźnika – Air France.