Wczoraj wieczorem doszło do zamachu terrorystycznego w międzynarodowym porcie lotniczym Stambuł-Atatürk. Zginęło 36 osób, a niemal 150 jest rannych.
Jak podają tureckie władze, 3 zamachowcy przyjechali wczoraj taksówką na lotnisko Stambuł-Atatürk ok. godz. 22. Następnie dwaj z nich otworzyli ogień z broni maszynowej, a następnie zdetonowali ładunki wybuchowe przed wejściem do terminala 2, w którym obsługiwane są połączenia międzynarodowe.
Według niektórych źródeł jeden z terrorystów został postrzelony przez policjanta. Trzeci zamachowiec, znajdujący się na parkingu w pobliżu lotniska także użył broni, a następnie wysadził się w powietrze.
W oficjalnym komunikacie premier Turcji Binali Yildirim poinformował, że w zamachu zginęło 36 osób, a 147 zostało rannych. Wśród ofiar są Turcy i obywatele innych krajów. Według wstępnych ustaleń służb tureckich za zamachem stoi Państwo Islamskie, jednak na razie żadne z ugrupowań terrorystycznych nie przyznało się do niego.
Początkowo wszystkie operacje lotnicze w porcie Stambuł-Atatürk zostały wstrzymane do odwołania. Swoje loty do stolicy Turcji odwołali m. in. przewoźnicy z USA i Kanady. Jednak już dziś około południa wznowiono działanie lotniska.
Stambuł-Atatürk to największy międzynarodowy port lotniczy Turcji. Położony jest w europejskiej części państwa, 15 km na południowy zachód od centrum Stambułu. W ub. r. obsłużono w nim ponad 61 mln pasażerów.
To kolejny zamach terrorystyczny na port lotniczy w Europie. W marcu miał miejsce atak na lotnisko w Brukseli (Zamach na lotnisko w Brukseli , 2016-03-22).