Dziś przed południem płetwonurkowie poszukujący szczątków samolotu Tu-154B, który wczoraj rano tuż po starcie z Soczi wpadł do Morza Czarnego, odnaleźli jego kadłub. Spoczywa on ok. 1,7 km od brzegu na głębokości 27 metrów. Według płetwonurków, kadłub jest silnie uszkodzony.
Obecnie rozpatrywane są możliwe metody wydobycia odnalezionego kadłuba. Miejsce, w którym spoczywa oznakowano bojami z nadajnikami radiowymi. Dalsze poszukiwania szczątków wraku i ciał ofiar skoncentrowano w tym rejonie (Katastrofa Tu-154 pod Soczi, 2016-12-25).
FSB dotarła do świadków upadku samolotu. Według nieoficjalnych danych, agenci dysponują też nagraniem wideo, na którym zarejestrowano upadek. Zeznania i zapis analizują członkowie grupy śledczej wyjaśniającej przyczyny katastrofy.
Obecnie pod uwagę brane są cztery główne możliwe przyczyny katastrofy. Jest wśród nich wadliwe paliwo (wstępne badania wykazały, że było ono odpowiedniej jakości), zderzenie z ptakami lub wpadnięcie do silników innych przedmiotów (w przypadku trzech silników to bardzo mało prawdopodobne), błąd załogi i awaria techniczna (w ostatnich latach zdarzały się przypadki nieprawidłowego funkcjonowania układu sterowania innych Tu-154).
Za mało prawdopodobny uznaje się zamach terrorystyczny. Pierwotnie planowano bowiem międzylądowanie dla uzupełnienia paliwa w bazie w Mozdoku. Z powodu nieodpowiednich warunków atmosferycznych wybrano jednak Soczi. Tam na pokład samolotu weszły trzy osoby (dwaj funkcjonariusze straży granicznej i celnik), a jedna go czasowo opuściła. Był to nawigator, który nadzorował uzupełnianie paliwa. Śledczy uważają, że w takich okolicznościach trudno byłoby zaplanować zamach i umieścić w samolocie ładunek wybuchowy.
Wczoraj z wody wyłowiono 10 ciał ofiar katastrofy. Dziś rano przewieziono je (wraz z 96 fragmentami ciał) do Moskwy. W Rosji na dzisiejszy dzień ogłoszono żałobę, opuszczając flagi na masztach i odwołując wiele imprez rozrywkowych oraz zmieniając programy telewizyjne.