Ostatnie posiedzenie niższej izby czeskiego parlamentu zakończyło się decyzją o niewielkim zwiększeniu kontyngentu w Afganistanie. Nie ratyfikowano jednak umowy o budowie amerykańskiej bazy radarowej.
Według planów rządu w Pradze, kontyngent w Afganistanie miał zostać zwiększony do 645 żołnierzy. Ostatecznie posłowie zdecydowali, że jego maksymalna liczebność w 2009 wzrośnie jedynie do 480 osób, czyli o 65 więcej, niż obecnie.
Ministerstwo obrony zapowiedziało, że kontyngent zostanie jednak znacznie wzmocniony pod względem technicznym. Do Afganistanu trafią 2-3 śmigłowce Mi-171, samochody patrolowe Krauss Meffei Wegmann Dingo 2 oraz Iveco LMV (zobacz: Czesi kupują LOSP), Land Rovery i pojazdy ciężarowe.
Czesi będą rozmieszczeni w na lotnisku w Kabulu (55 żołnierzy), w prowincji Logar (275), i przy obsłudze radaru pola walki Arthur (40). W połowie roku zostanie wycofanych kilkudziesięciu żołnierzy z prowincji Uruzgan, jednak od czerwca w bazie w Sharanie będzie stacjonował 110-osobowy oddział lotniczy, obsługujący śmigłowce transportowe.
Premierowi Mirkowi Topolankowi nie udało się natomiast przekonać posłów do ratyfikowania umowy o budowie bazy radarowej amerykańskiego systemu antybalistycznego. Koalicyjna partia zielonych, uważając, że nowa ekipa rządowa w USA nie ma jasnego stanowiska w sprawie Tarczy, sprzymierzyła się z socjaldemokratyczną opozycją i przesunęła na czas nieokreślony głosowanie w tej sprawie.
Premier stwierdził, że decyzja ta nie tworzy na razie istotnego problemu - umowa musi być również ratyfikowana przez Kongres USA. Wcześniej porozumienie zaakceptowała izba wyższa czeskiego parlamentu.