American Recovery and Reinvestment Act, ustawa, która ma pobudzić amerykańską gospodarkę, zakłada m.in. możliwość skorzystania z dużych ulg podatkowych, przy zakupie samolotów biznesowych. Wartość odpisu amortyzacyjnego została zwiększona o 50% i waha się w granicach 60-88% wartości maszyny.
Trzecia część z pakietu 787 mld USD, na pobudzenie rozwoju amerykańskiej gospodarki, będzie przeznaczona na różnego rodzaju odpisy podatkowe. Tą metodą amerykański rząd chce poprawić sytuacje producentów samolotów biznesowych, segmentu przemysłu lotniczego, który najbardziej ucierpiał na obecnym kryzysie (zobacz np.: Zmiana wizerunku Cessny).
Do tej pory odpis amortyzacyjny dla przedsiębiorstw, wahał się w przedziale 10-38% rocznie, liczone od wartości samolotu. Dzięki nowym przepisom, współczynniki te zwiększają się o 50% ceny nowej maszyny, wchodzącej do służby od 1 stycznia 2009. Im mniejszy samolot, tym większa wartość odpisu.
I tak dla Diamonda DA40 XLS o wartości 358 tys. USD, odpis amortyzacyjny wynosi aż 314 tys. USD (88%). Dla droższego Cirrusa SR22 GTS (530 tys. USD), opis wyniesie 79% (418 tys. USD). W przypadku największych maszyn, współczynnik określono na 60%. Dla Socaty TMB 850, przy cenie 3,1 mln USD odpis amortyzacyjny ustalono na 1,86 mln USD. W przypadku Pilatusa PC-12NG sumy te wynoszą odpowiednio 4,2 oraz 2,52 mln USD. Odpisy amortyzacyjne można również stosować m.in. w przypadku zakupu zestawów awioniki do modernizacji używanych samolotów (odpis 50-procentowy).
Podobne przepisy zastosowano już po załamaniu się sprzedaży samolotów, w wyniku zamachów terrorystycznych w 2001.