Podczas tegorocznego Paris Air Show producenci sprzedali tylko 861 samolotów komunikacyjnych. . Liczba ta obejmuje 26 samolotów wcześniej zarezerwowanych dla nieujawnionych klientów oraz 174 samoloty zamówione w ramach opcji, praw zakupu lub listów intencyjnych. Gorszy wynik (742 samoloty) uzyskano tylko w 2016 w Farnborough. Dodatkowo wykorzystano prawo do zmiany zamówienia na inny typ, dotyczące dotyczące 336 samolotów (z czego aż 78 na A321XLR).
Zwycięzcą pod względem liczby zamówień okazał się Airbus. Linie lotnicze zakupiły 383 samoloty produkowane przez koncern z Tuluzy. Z liczby tej 238 to samoloty rodziny A320neo, 80 – A220 i 35 – rodziny A320ceo. W dodatku Airbus już pierwszego dnia wystawy ogłosił wprowadzenie na rynek nowego modelu – A321XLR, który w opinii fachowców może stanowić duże zagrożenie dla wciąż owianego tajemnicą NMA Boeinga (Airbus oferuje A321XLR, 2019-06-17).
Boeing sprzedał na Le Bourget 232 samoloty, jednak co najważniejsze, aż 200 z nich to 737 MAX – po raz pierwszy w historii podpisano zamówienie dotyczące wciąż uziemionego typu. Kroplówką dla Amerykanów okazał się kontrakt z holdingiem IAG, który postanowił nabyć po sto 737-8 i 737-10.
Na trzecim miejscu uplasował się ATR, ze 145 sprzedanymi samolotami. Większość z nich zamówiło przedsiębiorstwo leasingowe NAC, które nabyło 35 ATR 42-600/72-600, z opcją na kolejnych 35 i prawami zakupu dalszych 35. Oprócz tego francusko-włoski koncern wprowadził na rynek model ATR 42-600S (skróconego startu i lądowania), przystosowany do operowania z pasów długości 800 m.
Mimo zaprezentowania efektownego malowania samolotu Embraer 195-E2, określanego jako TechLion, brazylijski koncern tym razem nie został Łowcą Zysków i zdobył zamówienia na zaledwie 78 samolotów.
Mitsubishi Aircraft zawarło memorandum o porozumieniu nieujawnionym klientem z Ameryki Pn. w sprawie zakupu 15 samolotów SpaceJet M100. Najsłabiej wypadli Kanadyjczycy z Viking Air (de Havilland of Canada), którzy sprzedali 6 Q400 i dwa DHC-6-400.