28 lipca 419th Flight Test Squadron z Edwards Air Force Base w Kalifornii i Global Power Bomber Combined Test Force przeprowadziły test pocisku hiperdźwiękowego Lockheed Martin AGM-183A ARRW (Air-launched Rapid Response Weapon). Test (Booster Test Flight 1b, BTF-1b) odbył się na Point Mugu Sea Range na Pacyfiku u wybrzeża południowej Kalifornii. Pocisk oddzielił się od nosiciela – bombowca B-52H, ale nie uruchomił się jego silnik.
To kolejny nieudany test AGM-183A ARRW. W poprzednim (BTF-1), 5 kwietnia 2021, pocisk nie oddzielił się nawet od nosiciela (Nieudany test ARRW, 2021-04-06). Tym razem, co podkreślają USAF, głowicy pocisku udało się połączyć z GPS. Bezpiecznie rozłączyły się przewody łączące z systemami bombowca, rozłożyły się nawet powierzchnie sterowe. Stąd USAF uznają test za częściowo udany...
USAF nadal uważają za możliwe uzyskanie przez AGM-183 zdolności operacyjnych na początku lat 2020. ARRW składa się z silnika, który ma rozpędzić pocisk do prędkości hiperdźwiękowej (ponad Ma5), oraz głowicy, szybującej – po oddzieleniu od części napędowej – w kierunku celu. By utrudnić wykrycie i ewentualne zestrzelenie, głowica powinna manewrować w locie.
Na razie to jednak tylko teoria. Amerykanie w rozwoju broni hiperdźwiękowej znacznie ustępują bowiem Chińczykom i Rosjanom (Hiperdźwiękowa pogoń USA za ChRL i FR, 2021-07-06). Zarówno ChRL, jak FR pociski hiperdźwiękowe wprowadziły już do uzbrojenia. Daje im to ogromną przewagę w wypadku uderzenia ofensywnego lub kontrataku. Pociski hiperdźwiękowe są uważane za trudne, a nawet niemożliwe do zwalczania.