Podpisany 21 grudnia przez prezydenta Baracka Obamę budżet Pentagonu na 2010 będzie mniejszy od ubiegłorocznego. Mimo, że opiewa na 636,3 mld USD, 128,3 mld USD przeznaczono na działania zagraniczne. Oznacza to niewielki spadek wielkości podstawowego budżetu resortu.
Wydatki na działania w Iraku i Afganistanie od paru lat pochłaniały ok. 130 mld USD rocznie. W 2010 suma ta jeszcze wzrośnie. Prezydent Obama zapowiedział już zwrócenie się do parlamentu o dodatkowe 30 mld USD, na zwiększenie kontyngentu w Afganistanie o kolejne 30 tys. żołnierzy (zobacz: Zaciąg do Afganistanu).
W rozpoczętym 1 października roku budżetowym zmniejszy się jednak podstawowy budżet Pentagonu. Wyniesie on 508 mld USD. Tymczasem w 2009 miał on wartość 512 mld USD (zobacz: Budżet wojskowy USA wszedł w życie). Sytuacje ratuje fakt niewystępowania inflacji. W ostatnich miesiącach bieżącego roku zanotowano nawet zjawisko deflacji, jednak nie wiadomo, czy tendencja ta utrzyma się w całym przyszłym roku finansowym.
Z całą pewnością wiadomo jednak, że zmniejszą się wydatki majątkowe. W przyjętym już budżecie zapisano bowiem wzrost płac o 3,6%, co w połączeniu ze zwiększaniem liczebności sił zbrojnych doprowadzi do odczuwalnego zmniejszenia zamówień.
Dzięki wcześniejszym informacjom udało się również określić wielkość tej części budżetu resortu energetyki, która jest przeznaczona na finansowanie wojskowego programu nuklearnego - wynosi ona ponad 40 mld USD. Kwota ta powinna być wliczana do całego wysiłku finansowanego USA w dziedzinie obronności. Podobnie zresztą jak mniejsze sumy z innych resortów, w tym na opiekę nad weteranami czy wojskowe elementy zabezpieczenia antyterrorystycznego, nadzorowane przez resort bezpieczeństwa krajowego.