Władze ChRL zakazały rodzimym liniom lotniczym przyjmowania dostaw samolotów Boeinga oraz części i materiałów od amerykańskich przedsiębiorstw lotniczych. Jest to odpowiedź na zwiększenie przez USA ceł na produkty chińskie do 145%. Jako pierwsza poinformowała o tym agencja Bloomberg na podstawie źródeł nieoficjalnych. Dopiero później doniesienie potwierdził prezydent Donald Trump, pisząc w poście na Truth Social. – Co ciekawe, po prostu wycofali się z dużej umowy z Boeingiem, mówiąc, że nie przejmą w posiadanie jego samolotów.
Według Bloomberga, Boeing przygotowywał się do wysłania do Chin około 10 samolotów modelu 737. Nie jest jasne, jak długo będzie obowiązywał zakaz na ich odbiór. Prawdopodobnie zakaz będzie wykorzystywany jako karta przetargowa w negocjacjach między Pekinem a Waszyngtonem.
Rządowy zakaz dotyczy przede wszystkim trzech największych chińskich przewoźników lotniczych – Air China, China Eastern i China Southern. W latach 2025–2027 planowały one odebrać, odpowiednio, 45, 53 i 81 samolotów Boeinga. Ich wartość można szacować na ok. 30 mld USD. W trudnej sytuacji amerykańskiego koncernu (Dostawy Boeinga mniejsze o prawie 30% niż w 2023, 2024-07-16) to bardzo znacząca kwota. Jednak nawet jeśli Chiny podtrzymają zakaz nie powinno to istotnie wpłynąć na sytuację Boeinga w dłuższej perspektywie. Na pewno znajdzie on bowiem innych klientów, którzy – po niewielkich modyfikacjach – odkupią samoloty. Kłopotów Amerykanów nie wykorzysta europejski Boeing, który – z powodu nadmiaru zamówień – z trudem wywiązuje się z bieżących dostaw.
Wojna celna wywołana przez USA może spowodować problemy chińskiego przemysłu lotniczego. Chodzi w szczególności o program budowy samolotów C919 (odpowiednika Boeinga 737). Bez komponentów z USA ich dostawy staną się niemożliwe. Program musiałby zostać wstrzymany na kilka lat, a nawet mógłby upaść.