Airbus Military, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie dostarczył w 2010 Australii pary tankowców A330 MRTT. Powodem jest brak odpowiedniej dokumentacji technicznej.
Pierwotna umowa zakładała przekazanie australijskim wojskom lotniczym (RAAF) pierwszego z samolotów w 2008. Powstało jednak istotne opóźnienie. Odbiorca był nawet skłonny otrzymać maszyny jedynie z przewodami giętkimi (sztywny boom sprawiał problemy techniczne). Airbusowi, którego konstrukcja startuje jednocześnie w lukratywnym przetargu dla USAF, zależało jednak, by dostarczane KC-30A MRTT były w pełni ukompletowane.
Przedstawiciele producenta zapewniali, że skompensują dostawy i pierwsze dwa, gotowe już samoloty przekażą RAAF jeszcze w grudniu 2010. Przemawiał za tym fakt uzyskania w październiku certyfikatu od hiszpańskich władz wojskowych. Dotyczył on systemów pokładowych, w tym przetaczania paliwa. Wcześniej, podobny dokument, odnośnie zmodernizowanego płatowca A330, wydały władze cywilne (zobacz: Certyfikat Airbusa 330 MRTT).
Okazało się jednak, że europejski koncern nie był w stanie przekazać Australijczykom w terminie pełnej dokumentacji technicznej, a dokładnie - dotyczącej sztywnego boomu. Bez tego niemożliwym jest uzyskanie akceptacji do lotów.
Według nieoficjalnych informacji, strony mają nadzieję, że prace zostaną wkrótce zakończone i możliwym będzie zaprezentowanie tankowca - jeszcze z załogą fabryczną - w czasie marcowych pokazów lotniczych w australijskim Avalon. Później powinno odbyć się przekazanie samolotów.
W ten sposób dojdzie w 2011 do kumulacji dostaw A330 MRTT aż do trzech państw. W najbliższym czasie swoje pierwsze tankowce powinny otrzymać również Wielka Brytania i Arabia Saudyjska.