Brytyjskie ministerstwo obrony wydało oświadczenie, w którym zaprzecza, by rezygnowało z zakupu 12 ciężkich śmigłowców Chinook. Rozmowy z Boeingiem są kontynuowane.
W 2009 RAF posiadała 40 Chinooków, zmodernizowanych do wersji HC2/A, odpowiadającej amerykańskim CH-47D. Niestety, mniej niż połowa z nich zachowywała zdolność do lotów. Spowodowało to ich poważny niedobór w Afganistanie, gdzie brytyjscy żołnierze - a nawet raz wizytujący kraj minister obrony - musieli korzystać z usług śmigłowców USA.
Sytuację poprawiło wprowadzenie w ubiegłym roku do służby 8 egz. modelu HC3 (eksportowa wersja MH-47E), które przez kilka lat stały bezczynnie w hangarach, oczekując na dostosowanie do brytyjskich wymogów (zobacz: Chinooki HC3 w końcu w służbie). Jednocześnie zainicjowano wymianę silników starszych maszyn na nowsze i mocniejsze jednostki Honeywella 55-L-714A.
Ostateczne rozwiązanie problemu miało wiązać się z zakupem 22 egz. nowych maszyn Boeinga modelu CH-47F. Ze względu na redukcje wydatków obronnych, liczba ta spadła wkrótce do 12 egz., zaś w ubiegłym tygodniu brytyjskie media poinformowały o możliwości całkowitej rezygnacji z zakupu, o szacowane wartości ok. 600 mln GBP (zobacz: Tornado wyłączane ze służby?).
Rzecznik ministra obrony zaprzeczył tym doniesieniom, zapewniając, że resort będzie realizował zamówienie na 12 nowych Chinooków. Dodał, że negocjacje z Boeingiem zbliżają się do finału.
Z drugiej jednak strony resort nie odpowiedział, kiedy rozmowy zostaną zakończone. Wątpliwości, co do szybkiego terminu podpisania umowy i jej zrealizowania, wzrosły po poniedziałkowym wystąpieniu w parlamencie podsekretarza stanu Petera Luffa, który poinformował, że nie ma jeszcze w pełni ustalonego planu zakupów wojskowych resortu obrony. Mimo deklarowanego, priorytetowego traktowania zakupu CH-47F, oznacza to brak definitywnej decyzji w tej sprawie i stwarza możliwość przesunięcia zakupu na 2012.