Satelita Geo-IK-2, który 1 lutego znalazł się na niewłaściwej orbicie, posłuży prawdopodobnie do treningu w sterowaniu na orbicie. By powrócić na właściwą orbitę ma za mało paliwa.
O nieoficjalnych informacjach dotyczących przyszłości satelity Nr 37363 donosi Kommiersant. Anonimowe źródła w Roskosmosie informują, że Geo-IK-2 nie wróci na właściwą orbitę. Do tego ma za mało paliwa. Źródła oficjalne nie wykluczają jednak ostatecznie planowanego wykorzystania satelity.
Przyszłość satelity ma określić specjalna komisja państwowa. Najprawdopodobniej Geo-IK-2 posłuży do przetrenowania przez obsługi naziemne sterowania na orbicie. Treningi potrwają do czasu, gdy wyczerpie się paliwo satelity. Później zacznie się jego powolne opadanie. W końcu Geo-IK-2 spłonie w górnych warstwach atmosfery.
Gdy 1 lutego okazało się, że Geo-IK-2 nie trafił na właściwą orbitę, postępowaniem nad odzyskaniem nad nim kontroli kierował osobiście szef Roskosmosu, Anatolij Pierminow. Opuścił on w tym celu uroczystości drugiej rocznicy intronizacji patriarchy Cerkwi Prawosławnej Rosji Kiryłła. 2 lutego odzyskano łączność z satelitą, którego odnaleziono na niewłaściwej orbicie - eliptycznej zamiast kołowej. Na niej nie może on realizować żadnego z zaplanowanych zadań.
Sprawą błędów popełnionych przy starcie rakiety Rokot (Geo-IK-2 na niewłaściwej orbicie, 2011-02-01), która miała wynieść satelitę Geo-IK-2, zajęła się Główna prokuratura wojskowa FR. Geo-IK-2 nie był ubezpieczony, jako obiekt należący do Ministerstwa Obrony. Jak duże straty poniósł budżet rosyjski z powodu nieudanego startu na razie nie wiadomo.