Niedawne zwolnienie ze stanowiska prezesa Oshkosh Defense, R. Andrew Hove`a, odczytywane jest jako potwierdzenie poważnych problemów finansowych spółki.
Zastępowanie starych, paliwożernych i niezbyt bezpiecznych ciężarówek rodziny M35 oraz M939 to ogromne przedsięwzięcie. Amerykańskie siły zbrojne potrzebują ok. 85 tys. nowych samochodów w 20 modelach. Proces ich dostaw trwa od 1991, a cały program może pochłonąć ok. 15 mld USD.
Przez długie lata dostawcą FMTV były amerykańskie zakłady, będące własnością Steward & Stevenson, później przejęte przez BAE Systems. Przekazały wojsku one ponad 48 tys. pojazdów, nie licząc produkcji eksportowej - dla Iraku.
Na początku ubiegłego roku kolejny z serii ramowych kontraktów, na 23 tys. samochodów i przyczep, wygrała jednak Oshkosh Defense, oferując niską cenę - łącznie ok. 3 mld USD (zobacz: FMTV dla Oshkosh). By uzyskać pierwsze, cząstkowe zamówienia na łącznie ok. 7350 pojazdów, spółka zażądała jedynie 1,08 mld USD. Oznaczało to zmniejszenie ceny jednostkowej aż o 30%. Konkurujące zakłady BAE Systems zdecydowały się jedynie na 20-procentową obniżkę.
Wielu obserwatorów uznało wtedy, że Oshkosh konstruował swoją ofertę bez żadnego marginesu bezpieczeństwa. Wskazywali również, że spółka będzie musiała pokryć koszty stworzenia własnej opancerzonej kabiny - prawami do dotychczas produkowanej dysponuje bowiem BAE Systems. Szacowali, że kontrakty spowodują straty.
Potwierdzeniem tych tez stało się niedawne odwołanie ze stanowiska prezesa R. Andrew Hove`a. Piastował on swoje stanowisko od 2009, przechodząc z... BAE Systems, gdzie nadzorował segment wozów bojowych, głównie związany z bwp Bradley. Pojawiły się również informacje o bardzo napiętej sytuacji finansowej spółki i próbach przeniesienia do jej zakładów części produkcji cywilnej Oshkosh.
Sytuacja ta otwiera przed konkurentami - BAE Systems i Navistarem - szansę na wygranie kolejnych, cząstkowych przetargów na FMTV. Dotychczasowy dostawca prawdopodobnie będzie bowiem zmuszony do podniesienia ceny oferowanych ciężarówek.