Aero Vodochody wycofały się w przetargu na samolot LIFT dla Sił Powietrznych RP. Ich L-159 nie ma elektronicznego systemu sterowania lotem fly-by-wire, sztywnego wymogu użytkownika.
W oficjalnym oświadczeniu, datowanym na 28 czerwca, przedstawiciele czeskiego producenta poinformowali, że zakończyli analizę najnowszej specyfikacji technicznej przetargu LIFT. Stwierdzili, że ich L-159 generalnie spełnia postawione wymagania, za wyjątkiem kilku obszarów.
Najważniejszy z nich dotyczy elektronicznego systemu sterowania lotem fly-by-wire. Czeski samolot go nie posiada. Tymczasem z zasad przetargu wynika, iż wszelkie niezgodności z obligatoryjnymi wymogami będą skutkowały odrzuceniem oferty. Ze względu na to, że brak fly-by-wire stanowi taką niezgodność, zrezygnowaliśmy z przygotowań naszej oferty, głosi oficjalne oświadczenie.
Z tego samego powodu nieco wcześniej identyczną decyzję podjęła BAE Systems, informując o tym publicznie w połowie czerwca. Jasnym jest również, że tą samą drogą podąży Patria, oferująca starsze modele Hawków, z zapasów fińskich wojsk lotniczych. Oba typy samolotów nie posiadają również wymaganych radarów pokładowych.
Oznacza to, że o polskie zlecenie walczyć będzie wyłącznie koreańska KAI ze swoim T-50P i włoska Alenia Aermacchi z M346 Master, co nie jest zaskoczeniem w świetle specyfikacji technicznej, przekazanej 3 czerwca oferentom przez Inspektorat Uzbrojenia MON (zobacz: LIFT: ostateczna rozgrywka).