Afgańscy talibowie przyznali się do ostrzelania amerykańskiej bazy wojsk lotniczych Bagram. W wyniku ataku uszkodzony został transportowy C-17 Globemaster III, którym podróżował gen. Martin Dempsey.
Gen. Dempsey, który jest przewodniczącym Połączonego Kolegium Szefów Sztabów USA, przybył do Afganistanu w poniedziałek. Celem jego wizyty było spotkanie się z głównymi dowódcami misji ISAF oraz przedstawicielami afgańskich sił zbrojnych, w tym głównodowodzącym, generałem Sherem Mohammadem Karimim.
Temat przewodnim prowadzonych rozmów miała być ocena sytuacji w kraju, w związku z coraz częstszymi przypadkami ataków na żołnierzy misji ISAF ze strony zarówno rebeliantów, jak i członków afgańskich sił bezpieczeństwa. Do jednego z najtragiczniejszych w ostatnim czasie doszło zaledwie przed kilkoma dniami. W wyniku zestrzelenia śmigłowca UH-60 Black Hawk przez talibów, zginęło 11 żołnierzy w tym dwóch operatorów Navy SEAL (Sealsi giną w Afganistanie, 2012-08-17).
Do ataku na bazę Bagram doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Baza została najprawdopodobniej ostrzelana pociskami rakietowymi wystrzelonymi z okolicznych wzgórz. W wyniku zdarzenia uszkodzony został samolot transportowy C-17, którym gen. Dempsey przyleciał kilkanaście godzin wcześniej. Odłamki pocisków miały też dosięgnąć jednego ze znajdujących się nieopodal amerykańskich śmigłowców. Według przedstawicieli amerykańskich sił zbrojnych, lekko rannych zostało dwóch członków obsługi naziemnej. Samemu generałowi nic się nie stało. Odleciał już z powrotem do kraju na pokładzie innego samolotu.
W przeszłości niejednokrotnie dochodziło już do podobnych ataków na amerykańskie instalacje wojskowe w Afganistanie, w tym np., w 2007 w czasie wizyty w Bagram ówczesnego wiceprezydenta USA Dicka Cheneya.