Według reportu sygnowanego przez Massachusetts Institute of Technology, przeszkodą dla rozwoju lotnictwa ogólnego USA są wysokie ceny paliw, wzrastająca biurokracja i brak wolnego czasu.
92-stronicowy raport powstał w dużej mierze w oparciu o dane z większych amerykańskich lotnisk (z wieżami kontrolnymi). Zebrało je dwóch magistrantów. W dokumencie znalazły się jednak informacje pochodzące także od amerykańskich władz lotniczych FAA, stowarzyszeń lotniczych, a także z wywiadów z 1200 zarejestrowanych pilotów.
Raport potwierdza wcześniejsze informacje, że złoty wiek lotnictwa ogólnego przypadł na przełom lat 1970. i 1980., kiedy było zarejestrowanych 827 tys. pilotów i wykonywano najwięcej lotów w historii. Liczba latających zmniejszyła się do 594 tys. w 2009. Powodem – choć nie zostało to podkreślone w opracowaniu – jest ubożenie i postępujące rozwarstwienie społeczeństwa, co przekłada się na zmniejszanie się klasy średniej.
Waszyngton próbował przeciwstawić się tej tendencji w ciągu ostatnich dwóch dekad, m.in. promując nowe kategorie lotnictwa: ultralekkiego (LSA) i bardzo lekkich odrzutowców (VLJ), co wraz z poprawą koniunktury gospodarczej doprowadziło do znacznej poprawy sytuacji sektora (Cessna szuka miejsca produkcji SkyCatchera, 2007-11-25). Niestety, pozytywne trendy odwrócił ostatni kryzys.
Według autorów raportu, jeszcze w 2009 na rzecz lotnictwa ogólnego w USA pracowało 496 tys. osób, generując 76,5 mld USD. W ubiegłym roku liczby te były już niższe odpowiednio o 20 i 21%. Co gorsza, wyniki badań na reprezentatywnej grupie pilotów wskazują, że na razie nie widać szans na poprawę sytuacji.
Wśród głównych czynników hamujących rozwój sektora wskazali oni wysokie koszty latania, przede wszystkim paliwa (w ciągu ostatniej dekady jego cena wzrosła 3-krotnie, w po uwzględnieniu inflacji ok. 2-krotnie). Zwrócili także uwagę na wzrost obciążeń biurokratycznych oraz… na coraz mniej wolnego czasu. Z tych powodów co szósty z nich w ogóle nie wzbił się w powietrze w 2011. Pytani stwierdzili, że dodatkowym, negatywnym czynnikiem jest brak społecznego zrozumienia dla idei lotnictwa ogólnego. Złe skojarzenia z prywatnym lub rekreacyjnym lataniem wiąże się z atmosferą pierwszego etapu obecnego kryzysu, kiedy piętnowano rozrzutny styl życia bogatszych Amerykanów lub dużych przedsiębiorstw, nawet gdy wykorzystywanie samolotów dyspozycyjnych miało uzasadnienie finansowe (Po dotacje przylecieli samolotami, 2008-11-24).