Diamond Aircraft zawiesił prace nad bardzo lekkim odrzutowcem D-Jet. Powodem jest brak funduszy na kontynuację programu.
Jak poinformował Peter Maurer, prezes Diamond Aircraft, z powodu trudnej sytuacji finansowej prace nad bardzo lekkim odrzutowcem D-Jet zostają wstrzymane. Dodatkowo zwolnionych zostanie 150 inżynierów i pracowników zatrudnionych w zakładach w kanadyjskim London, w prowincji Ontario. Nie jest to pierwszy kryzys w historii przedsięwzięcia. Poprzedni, który miał miejsce w 2011 (Zwolnienia Diamonda, 2011-03-28), również przyniósł redukcję zatrudnienia.
Mimo zawartego pod koniec tego samego roku porozumienia z inwestorami z grupy Medrar, Diamond nie otrzymał żadnych funduszy pozwalających na doprowadzenie do końca prac związanych z rozwojem D-Jeta. W międzyczasie próbowano znaleźć innych partnerów, lecz wysiłki te spełzły na niczym.
Od rozpoczęcia w 2005 program budowy D-Jeta pochłonął 188 mln USD. Do zakończenia prób w locie prototypów potrzeba jeszcze 65 mln USD, a kolejne 12 mln ma kosztować uruchomienie linii montażowej.
Dotychczas trzy prototypy wylatały łącznie 665 h (D-Jet wznowił loty, 2011-09-07). W celu zakończenia procesu certyfikacji konieczne jest jeszcze zbudowanie czwartego samolotu, w konfiguracji odpowiadającej egzemplarzom seryjnym. Według Maurera prace te zajmą ok. 12 miesięcy. Kolejny rok potrzebny jest na zbadanie jego właściwości lotnych.
Fundusze zaoszczędzone dzięki wstrzymaniu programu D-Jet mają pozwolić na kontynuowanie produkcji statków powietrznych w zakładach w austriackim Wiener Neustadt. Obecnie wytwarza się tam tygodniowo jeden jednosilnikowy DA40 z napędem tłokowym. Oprócz tego wytwórnię co miesiąc opuszcza jeden motoszybowiec DA20 i jeden dwusilnikowy samolot DA42.