Po raz pierwszy w historii polskie Leopardy 2A4 z 10. Brygady Kawalerii Pancernej im. gen. broni Stanisława Maczka ze Świętoszowa pokonywały przeszkodę wodną po dnie. Przeszkodą była Odra w Ośrodku Szkolenia Podwodnego Biała Góra koło Krosna Odrzańskiego. Czołgiści z brygady trenowali tam na 14 Leopardach przez trzy tygodnie października. Leopardy, podobnie jak używane w Wojsku Polskim czołgi T-72 i PT-91 Twardy, są przystosowane do pokonywania przeszkód wodnych po dnie.
Szkolenie na Białej Górze było kolejnym etap szkolenia i zgrywania poszczególnych pododdziałów brygady, która ma osiągnąć pełną gotowość bojową do końca 2003. Równocześnie szkolili się żołnierze z dywizjonu artylerii samobieżnej, dywizjonu przeciwlotniczego i piechoty zmechanizowanej. W ten sposób wszyscy mechanicy-kierowcy i kierowcy z brygady nauczyli się lub udoskonalili swoje umiejętności pokonywania przeszkód wodnych. Przeprawę zabezpieczali żołnierze 5. Batalionu Saperów z Krosna Odrzańskiego.
Jak podkreślają czołgiści, niemiecki czołg przygotowuje się do działania w wodzie o wiele szybciej niż T-72. Sprawnej załodze zajmuje to pół godziny. Nie trzeba bowiem uszczelniać wszystkich podzespołów, np. przedział silnikowy uszczelniany jest hydraulicznie. Kadłub jest tak skonstruowany, że sam w sobie jest szczelny, zaś między wieżą a kadłubem, powietrzem o ciśnieniu 2 barów napompowywana jest specjalna uszczelka.
Nad jednym z włazów wieży Leoparda montuje się grubą rurę, tzw. komin (w T-72 i PT-91 stosuje się raczej cienkie rury). Podczas pokonywania przeszkody wodnej dowódca wozu siedzi na jej szczycie i wydaje komendy mechanikowi-kierowcy. Sam komin oprócz tego, że doprowadza powietrze do silnika, służy również do ewakuacji załogi w razie ugrzęźnięcia pod wodą, bez potrzeby zalewania wnętrza czołgu. Tuż przed wjazdem do rzeki na czołgu należy również właściwie umocować stalowe liny holownicze oraz linki, dzięki którym te pierwsze można wyciągnąć na powierzchnię i przymocować do Bergepanzera. A ten wyciągnie czołg na brzeg. Leopardy 2A4 mogą pokonywać przeszkody wodne do głębokości 4 metrów.
Załogi Leopardów pod wodą używają aparatów tlenowych ATE-1 produkowanych przez polskie zakłady Fazer. Składają się one z filtropochłaniacza i zbiornika tlenu, a zostały wprowadzone do użycia kilka lat temu. O ile ATE-1 przeszkadzały załogom w ciasnych wnętrzach T-72 i PT-91, to w przestronnym Leopardzie można się w nich swobodnie poruszać, dlatego nie było potrzeby ściągania aparatów produkcji niemieckiej. W wyposażeniu każdego Leoparda podczas pokonywania przeszkody wodnej znajduje się pięć ATE-1 i sześć pochłaniaczy. Podczas forsowania tylko mechanik-kierowca ma uruchomiony pochłaniacz w swoim aparacie tlenowym, pozostali członkowie załogi uruchamiają je tylko w razie zagrożenia.
Na mocy porozumienia do Polski miano przekazać 128 Leopardów 2A4 z nadwyżek Bundeswehry. 21 października br. w bazie remontowej w Unterluss koło Bremy, gdzie odbywały się przeglądy sprzętu przed wysłaniem do naszego kraju, strona polska uroczyście odebrała ostatni czołg. Obecnie w kraju są 122 Leopardy, z czego 116 w 10 BKPanc, która jest już w pełni ukompletowana. W Świętoszowie stoją również pozostałe wozy. Do nich na przełomie października i listopada miało dołączyć z Niemiec sześć czołgów z ostatniej partii. Te 12 czołgów będących niejako nadwyżką ma trafić do Ośrodków Szkolenia Specjalistów w Poznaniu i Wędrzynie.
Tekst i zdjęcia: Radosław Szewczyk