Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Tomasz Kawa

Sebastian Kawa złamał kolejną barierę rzeczy nieosiągalnych. Podczas 32. Szybowcowych Mistrzostw Świata wywalczył dwa tytuły mistrzowskie. Na Dianie zdobył tytuł mistrza w klasie 15-metrowej, a na Discusie w klasie standard. Jest też aktualnym mistrzem Europy. Stało się to możliwe dzięki temu, iż mistrzostwa w kategorii szybowców wyposażonych w klapy rozegrano minionym latem w Teksasie, a piloci szybowców nieklapowych powędrowali w styczniu za słońcem na południową część kontynentu i walczyli o medale pod niebem Argentyny.

Zawodnicy musieli latać w gęstych rojach szybowców, choć wielu z nich miało za sobą nieprzespane noce z powodu ściągania z terenu przygodnego / Zdjęcie: Sebastian Kawa

Wiele lat temu, podczas szybowcowych mistrzostw Polski, oczekiwałem z Edwardem Makulą na rozpoczęcie startów z lotniska w Lesznie, przeglądając świeżo wydaną książkę Tadeusza Rejniaka Medale na chmurach. Otworzyła się akurat na zdjęciu podium zwycięzców mistrzostw świata w Junin. Edward wywalczył w tych zawodach złoty medal, a Jerzy Popiel srebrny. Mistrz poproszony o dedykację dla maleńkiego wówczas Sebastiana wpisał na zdjęciu: Życzę Sebastianowi, aby stanął kiedyś na takim miejscu jak ja. Wydawało się to wówczas tak nieosiągalne, iż roześmiałem się głośno. Życie pisze jednak czasem scenariusze, jakich nie wymyślą najwięksi fantaści. Tymczasem chłopczyk biegający wówczas po lotnisku wyrósł, zasmakował w lataniu i już 9 razy wygrał rywalizację w mistrzostwach świata, zdobył złoty medal Światowych Igrzysk Lotniczych i trzykrotnie Europy. W tym roku, dokładnie pół wieku od czasu tryumfu Makuli, historia zatoczyła koło. Argentyna po raz drugi była areną szybowcowych mistrzostw świata. Sebastian, jak niegdyś Edward, wysłuchał pod tamtym niebem naszego hymnu, stojąc ponad najlepszymi pilotami świata.

Uczestnictwo w zawodach szybowcowych to zawsze spore wydatki, a konieczność udziału w dwóch mistrzostwach rozgrywanych za Atlantykiem, to zbyt duże zadanie jak na obecne realia naszego stowarzyszenia i katastrofa dla budżetu rodziny. Jeszcze płynął z Teksasu specjalny kontener z szybowcami klapowymi, a już trzeba było sposobić do niego następne, aby przed Bożym Narodzeniem dotarły one na Pampę. Tymczasem zanosiło się na to, iż piloci których dotknął honor reprezentowania Polski w Kraju Srebra będą musieli sfinansować wszystkie koszty, bo nie było pieniędzy nawet na ekspedycję kontenera, a to dopiero pierwszy poważny wydatek.


Skrzydlata Polska - 03/2013
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.