Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Pionowo w dół z 700 metrów

Lotnictwo cywilne, 20 listopada 2013

Boeing 737, który rozbił się w Kazaniu, spadł z 700 metrów, pionowo uderzając w płaszczyznę lotniska. Samolot był do końca sprawny.

Komisja wyjaśniająca przyczyny katastrofy samolotu Boeing 737 w Kazaniu, która wydarzyła się 17 listopada (Katastrofa Boeinga 737 w Kazaniu, 2013-11-17), stwierdziła na podstawie wstępnej analizy zapisów rejestratora parametrów lotu, że był on sprawny, a jego silniki pracowały normalnie (warto dodać, że 15 listopada samolot przeszedł pełny przegląd, który nie wykazał żadnych niesprawności). W tej sytuacji najbardziej prawdopodobne jest, że błąd popełnił pilot, ale nie można wykluczyć także oblodzenia, jako przyczyny przeciągnięcia samolotu na małej wysokości. Ostatnią fazę lotu komisja odtworzyła nie tylko na podstawie zapisów rejestratora pokładowego i rejestratora rozmów z wieży kontroli lotów (rejestratora zapisu rozmów w kabinie załogi dotąd nie znaleziono), ale także zapisu kamer przemysłowych lotniska. Na obrazie widać pionowo spadający z dużej wysokości samolot, który natychmiast po zetknięciu z ziemią wybucha i płonie.

Według komisji, od informacji pilota, że odchodzi na drugi krąg (polecenie z wieży mówiło o wzniesieniu się na wysokość 500 m), do zderzenia z ziemią minęło 45 sekund. W tym czasie samolot tracił prędkość. Na wysokości ok. 700 metrów maszyna zwaliła się na skrzydło i zaczęła spadać – do zderzenia z ziemią doszło po 20 sekundach. W ostatniej fazie opadanie było prawie pionowe (ponad 75o), a samolot rozpędził się do prędkości 450 km/h. Jego szczątki znajdowano na powierzchni 23 tys. m2 (wczoraj rozpoczęto ich wywożenie z miejsca katastrofy).

Opisane zachowanie samolotu świadczy o tym, że przekroczył on krytyczny kąt natarcia. Powodem mogło być zbyt szybkie wznoszenie po podjęciu decyzji o odejściu na drugi krąg i związana z tym utrata prędkości. Do zmniejszenia prędkości przepadnięcia mogło przyczynić się też oblodzenie – skrzydeł lub usterzenia. W tej sytuacji pilotom mogło zabraknąć doświadczenia, by przywrócić właściwe parametry lotu.

Obaj piloci rozbitego samolotu długo pracowali w lotnictwie, ale swe funkcje pełnili od niedawna i mieli niewielkie doświadczenie w pilotowaniu. Kapitan – Rustem Salichow, został pilotem 3 lata temu, wcześniej był nawigatorem. Drugi pilot – Wiktor Gucuł jeszcze 2 lata temu był inżynierem pokładowym. Obaj na Boeingu 737 zaczęli latać dopiero w ubiegłym roku.

Katastrofa w Kazaniu pod pewnymi względami przypomina wypadek, który wydarzył się 14 września 2008 w Permie. Wówczas Boeing 737 zwalił się na ziemię wskutek błędów w pilotażu przy podejściu do lądowania (Przeciągnięcie na ostatniej prostej?, 2008-09-18)).


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.