Wczoraj na zachodzie Republiki Korei rozbił się amerykański śmigłowiec OH-58D Kiowa Warrior. Na jego pokładzie znajdowały się 2 osoby. Żadna nie odniosła poważniejszych obrażeń.
Do wypadku doszło wczoraj ok. 11:40 czasu miejscowego. Amerykański śmigłowiec wykonywał rutynowy lot, po zakończeniu okresowego przeglądu. Wiropłat spadł na niezamieszkane tereny w pobliżu miasta Asan, na terenie prowincji Chungcheong Południowy.
W chwili wypadku na pokładzie śmigłowca znajdowały się 2 osoby. Żadna z nich nie odniosła poważniejszych obrażeń ciała. Nie odnotowano również ofiar lub strat materialnych na ziemi. Dokładne przyczyny wypadku zostaną zbadane przez specjalną komisję dochodzeniową. Ze wstępnych informacji przekazanych przez południowokoreańskie media, które z kolei powołują się m.in. na źródła w dowództwie amerykańskiego kontyngentu wojskowego USFK (US Forces Korea), wynika że wiropłat rozbił się wskutek awarii śmigła sterującego.
Wczorajszy incydent był drugim na przestrzeni kilku tygodni zdarzeniem lotniczym z udziałem amerykańskich statków powietrznych stacjonujących na Dalekim Wschodzie. W połowie sierpnia śmigłowiec transportowy UH-60 Black Hawk lotnictwa US Army awaryjnie lądował na okręcie zaopatrzeniowym US Navy, USNS Red Cloud (T-AKR 313). Wskutek zderzenia z pokładem jednostki odłamała się belka ogonowa wiropłata (Wypadek amerykańskiego Black Hawka, 2015-08-12).