Wczoraj w pobliżu bazy T4 (Tiyas) w prowincji Homs w centralnej Syrii rozbił się samolot myśliwski MiG-23 syryjskich wojsk lotniczych. Jego pilot zdołał się katapultować i przeżył. Wylądował na spadochronie na terenie kontrolowanym przez wojska rządowe. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Zarówno źródła rządowe, jak i informatorzy związani z rebeliantami zgodnie podają, że wypadek nie miał związku z toczącymi się w pobliżu bazy T4 walkami. Samolot spadł na ziemię wskutek awarii technicznej. Pilot nie zdołał wrócić na lotnisko startu.
T4 jest dużą bazą w strategicznie ważnym rejonie Syrii. W jej pobliżu przebiega ważna droga wiodąca do historycznego miasta Palmyra. W jego okolicach toczą się ciężkie walki między wojskami rządowymi a rebeliantami z tzw. państwa islamskiego. Samo miasto jest zajęte przez siły rządowe.
Do niedawna Palmyra znajdowała się w rękach rebeliantów. Zniszczyli oni wiele z bezcennych zabytków znajdujących się tym mieście, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO (od 1959 do wybuchu wojny domowej w 2011 działała tam polska misja archeologiczna, początkowo kierowana przez prof. Kazimierza Michałowskiego). Rozgrabione zostały też wówczas muzea. W maju br. Palmyra została odbita przez wojska rządowe wspierane z powietrza przez WKS FR (Pękające liny Kuźniecowa, 2016-12-05, Rebelianci zniszczyli Mi-35M w Syrii, 2016-11-05).