W niemieckim Ingolstadt 11 marca zaprezentowano prototyp pilotowanego automatycznie, elektrycznego pionowzlotu CityAirbus, przeznaczonego do transportu lotniczego w dużych miastach.
Wygląda całkiem fajnie, teraz musi po prostu latać – skomentował pionowzlot niemiecki minister transportu Andreas Scheuer, obecny podczas prezentacji. Chcemy wyprowadzić latające taksówki z laboratorium w powietrze – dodał Scheuer, podkreślając, że będzie to start w nowy wymiar mobilności i ogromna szansa [rozwoju] dla lokalnych władz i przedsiębiorstw.
CityAirbus ma służyć do przewozu 4 osób na dystansie do 50 km, na stałych trasach, z prędkością przelotową 120 km/h, nad zatłoczonymi miastami do ważnych miejsc, takich jak lotniska lub dworce kolejowe. Początkowo będzie pilotowany przez człowieka, aby ułatwić certyfikację i akceptację społeczeństwa, a docelowo ma wykonywać loty autonomiczne. Producent przewiduje, że próby w locie CityAirbusa rozpoczną się w połowie br. na lotnisku w Manching.
W lutym minister Scheuer ogłosił rządowy program finansowania, w wysokości 15 milionów euro (mln zł), projektów i prób statków powietrznych przeznaczonych do transportu miejskiego. Celem przedsięwzięcia jest promowanie innowacyjnych koncepcji i zastosowań lotnictwa w Niemczech.
W ramach europejskiego programu badawczego Urban Air Mobility (UAM) kilka niemieckich podmiotów – m.in. miejscowa politechnika, instytut badawczy Fraunhofera i koncern Audi – bada i testuje w Ingoldstadt miejskie pasażerskie statki powietrzne. Z kolei Daimler współpracuje z Volocopterem i niedawno ogłosił, że przeprowadzi próby tego śmigłowca na największym niemieckim lotnisku we Frankfurcie.
Jednak przedstawiciele Airbusa nie spodziewają się, że regulacje prawne dotyczące miejskich samolotów pasażerskich w Europie wejdą w życie przed 2025. Dopiero wtedy taksówki powietrzne będą mogły być wykorzystywane komercyjnie – skomentował rzecznik prasowy Airbusa Gregor von Kursell (CityAirbus po testach napędu, 2017-10-05).