Po bsl i okrętach desantowych, rosyjskie Ministerstwo Obrony zainteresowało się zagranicznymi okrętami podwodnymi. Chodzi o niemieckie U212.
O nowej koncepcji MO FR pisze agencja Nowosti. Według nieujawnionego informatora, przedstawiciele ministerstwa mieli zwrócić się do niemieckiej stoczni Howaldtswerke-Deutsche Werft AG (HDW) w sprawie zakupu okrętów podwodnych z napędem diesel-elektrycznym proj. 212. Okręty tego typu pozostają w uzbrojeniu floty niemieckiej i włoskiej od 2005, a wersja eksportowa - U214 została zakupiona przez kilka kolejnych krajów (Grecja, Korea Płd., Turcja i Portugalia, Pierwszy koreański U-214, Turcja kupuje 6 U-214).
Stocznie rosyjskie budują podobne okręty, ale program budowy OP proj. 677 Łada jest opóźniony z powodu problemów finansowych i technicznych. Pierwszy okręt tej klasy - B-585 Sankt Petersburg ciągle znajduje się w próbach, choć miał wejść do uzbrojenia w 2006 (Do końca 2007 WMF Rosji otrzyma OP czwartej generacji klasy Łada). Według nieoficjalnych informacji, problemy sprawia wyposażenie hydroakustyczne, system informacyjny i dowodzenia oraz napęd. Kolejne, Kronsztadt i Sewastopol, pod które stępki położono w 2005 i 2006, ciągle nie doczekały się wodowania. W efekcie okręty podwodne proj. 877 Warszawianka nie mogą doczekać się następców.
Ponieważ rosyjscy konstruktorzy nie potrafią poradzić sobie z napędem konwencjonalnym niezależnym od powietrza, rozważane jest zastosowanie w nowych okrętach napędu atomowego. Opracowano nawet siłownie atomowe o odpowiednio małych wymiarach. Taki napęd może być zastosowany na okręcie doświadczalnym B-90 Sarow i okrętach proj. 677. Na tym pierwszym jest obecnie testowany napęd z generatorem elektrochemicznym Kristałł-27 - rosyjski odpowiednik napędu zastosowanego w U212. Ciągle jednak bez powodzenia.
Według informatora agencji Nowosti, Rosja najchętniej kupiłaby technologię samego napędu, a nie kompletne okręty. To jednak w ogóle nie wchodzi w rachubę. Warto dodać, że technologiami napędów diesel-elektrycznych niezależnych od powietrza zewnętrznego nie dysponują także Stany Zjednoczone, które też poszukują dostawców zagranicznych.