Dwa dni po wypadku indyjskiego Su-30MKI, dowództwo wojsk lotniczych tego kraju uziemiło wszystkie samoloty tego typu. Każda maszyna poddawana jest szczegółowemu przeglądowi.
Do wypadku doszło 30 listopada, niedaleko Jaislamer w Radżastanie. Obaj piloci bezpiecznie katapultowali się (zobacz: Rozbił się kolejny indyjski Su-30MKI).
To już drugi wypadek w ciągu tego roku. W katastrofie, która miała miejsce 30 kwietnia, zginął pilot (Katastrofa Su-30MKI), drugi przeżył. Przyczyną okazała się awaria systemu sterowania fly-by-wire.
Choć do tej pory nie ujawniono, co mogło być przyczyną ostatniego zdarzenia, dowództwo wojsk lotniczych uziemiło wszystkie samoloty tego typu - ok. 100 egz. - w celu przeprowadzenia szczegółowych inspekcji wszystkich maszyn. Może to świadczyć o technicznej naturze listopadowego wypadku.
Środki ostrożności nie są przypadkowe: oba zdarzenia były pierwszymi, w których utracono samoloty, po 12 latach bezpiecznego ich użytkowania. Docelowo Indie zamierzają zwiększyć flotę Su-30MKI do ok. 280 samolotów.