Minister obrony Ukrainy podczas wizyty na poligonie w obwodzie charkowskim zapowiedział, że Siły Zbrojne Ukrainy będą zamawiać rodzime czołgi podstawowe T-84MB Opłot. Nie ujawnił on żadnych szczegółów. Czołgi ma wyprodukować Ukroboronprom.
Zakup czołgów ma stanowić wsparcie dla rodzimego przemysłu obronnego. W ramach demonstracji minister wziął też udział w próbach poligonowych czołgu.
Największym problemem w tym przedsięwzięciu wydają się jednak możliwości produkcyjne. Znaczna część ukraińskiego przemysłu została zniszczona, zajęta lub ewakuowana, co ogranicza jego potencjał. Wiadomo też, że w ciągu ostatnich dwóch dekad Ukroboronprom wyprodukował jedynie 50 takich czołgów (49 dla Tajlandii i 1 dla USA), co pokazuje, że nawet w warunkach pokojowych tempo produkcji Opłotów było niskie. Trudno zatem przypuszczać, aby było możliwe uruchomienie pełnoskalowej produkcji czołgów w czasie wojny. Pewnym rozwiązaniem może być jednak ulokowanie części mocy produkcyjnych w krajach sąsiedzkich, a także wsparcie się importem podzespołów (Opłot wysłany do USA, 2021-10-19).
Sama Ukraina z powodu braku funduszy zamówiła jedynie 6 czołgów w starszym standardzie T-84 w latach 1990. Czołgi te są używane bojowo. Priorytetem tamtejszego resortu obrony była jednak modernizacja istniejących już pojazdów z zasobów sił zbrojnych, w tym T-64 i T-72, co było znacznie tańszym rozwiązaniem.
Czołgi BM Opłot mogłyby jednak stanowić cenne wzmocnienie dla SZ Ukrainy. Pod względem parametrów taktyczno-technicznych byłyby równorzędnym przeciwnikiem dla najnowszych maszyn rosyjskich, takich jak T-90M, T-80BW, T-72B3. Ograniczyłyby też rosnące uzależnienie Ukrainy od zachodnich dostawców uzbrojenia (Opłot zepsuł się przed defiladą, 2021-08-21, Próba kradzieży dokumentacji T-84BM Opłot, 2021-02-24).