Der Spiegel donosi, że Bundeswehra ma bardzo małe zapasy amunicji artyleryjskiej kal. 155 mm, co jest wynikiem dostaw na Ukrainę i wieloletnim brakiem odpowiednich zakupów amunicji, realizowanych przez kolejne rządy. Tym samym niezbędne są natychmiastowe zakupy amunicji, do czego Berlin się obecnie przygotowuje.
Według tygodnika, który opiera swoje doniesienia na dokumencie z federalnego ministerstwa finansów, obecny zapas amunicji kal. 155 mm w Bundeswehrze wynosi jedynie ok. 20 tys. sztuk. Zapas ten, biorąc pod uwagę zużycie amunicji artyleryjskiej na Ukrainie, pozwoliłby walczyć tylko kilka dni. Dokument ministerstwa mówi zaś, że minimalne zapasy amunicji kal. 155 mm, jakie według NATO powinna posiadać Bundeswehra to ok. 230 tys. szt. Taki zapas ma zostać osiągnięty do 2031.
Luka w zapasach została powiększona m.in. z powodu wsparcia dla Ukrainy. Do tej pory z zasobów przemysłu Niemcy mieli przekazać 23,5 tys. sztuk 155-mm amunicji klasycznej i precyzyjnej. Dalszych ponad 26 tys. nabojów jest zaś w przygotowaniu do wysyłki.
Rozwiązaniem problemu mają być jak najszybsze zamówienia amunicji. Media donoszą, że niemiecki resort obrony przygotowuje się do zawarcia 9 kontraktów dotyczących amunicji artyleryjskiej i czołgowej. Zamówienia mają być lokowane w ramach obowiązujących już umów ramowych z przemysłem. Przewiduje się jednak podpisanie dodatkowych umów ramowych.
Co istotne, nowe umowy mają po raz pierwszy zawierać klauzulę dostaw na wypadek kryzysu lub wojny. W ten sposób Bundeswehra chce zabezpieczyć sobie dostawy amunicji na wypadek różnych zagrożeń. Klauzule zakładają, że przemysł ma być zobowiązany do maksymalnego przyspieszenia produkcji, np. poprzez uruchomienie pracy w wymiarze 24-godzinnym (Więcej nowych PzH 2000 dla Bundeswehry, 2023-05-26, Rekordowy pakiet niemieckiej pomocy dla Ukrainy, 2023-05-15).