Jak informuje portal Novinky, dyrektor generalny czeskiego resortu obrony ds. uzbrojenia i zakupów, Lubor Koudelka, wystosował do francuskiego oddziału KNDS wiadomość zapowiadającą możliwe wstrzymanie w tym roku płatności za armatohaubice samobieżne CAESAR kal. 155 mm. Powodem takiej decyzji ma być nie wypełnianie zobowiązań ujętych w kontrakcie przez KNDS i nie przygotowanie dostarczonych systemów artyleryjskich do testów wojskowych.
Doniesienia są zbieżne z wcześniejszymi informacjami, których udzieliła szefowa resortu obrony Jana Černochová. Na początku lipca powiedziała, że program zakupu armatohaubic boryka się z poważnymi problemami, mogącymi spowodować opóźnienia, a nawet rezygnację z zakupu.
Czesi zamówili w dwóch transzach łącznie 62 CAESARy na podwoziu Tatry 8x8. Pierwszą umowę podpisali jeszcze w 2020. Wartość programu to ponad 10 mld CZK.
Pierwsze dwie armatohaubice zostały już zbudowane przez Francuzów i na początku lata przeprowadzono wstępne próby. Wykazały one, że systemy nie spełniają kilku ważnych parametrów. Mowa o donośności i efektywności ognia, choć nie wiadomo co dokładnie minister Černochová miała na myśli mówiąc o efektywności. Czesi liczą, że problemy uda się przezwyciężyć, choć biorą też pod uwagę, że nie uda się tego dokonać.
Według źródła portalu Novinky, problem dotyczy faktu, że armatohaubice nie są w stanie strzelać w trybie MRSI na wymaganą odległość 40 km. Co więcej, Francuzi mieli nie dostarczyć danych na temat możliwości ogniowych w zależności od typu amunicji. Uniemożliwia to odpowiednie działanie systemu kierowania ognia (którym jest niemiecki Adler III dostarczany przez ESG). Problemy ma sprawiać także integracja z CAESARem czeskiej amunicji. Niezależnie od problemów armatohaubic lokalny producent amunicji – STV Group – przygotowuje się do tego procesu. W ramach programu wymiany artylerii powinna dostarczyć czeskiej armii ponad 65 tys. sztuk amunicji kal. 155 mm różnych typów (Pierwsza haubica Caesar dla Czech, 2025-03-12).